Premier Izraela Benjamin Netanjahu tuż przed odlotem do Nowego Jorku na Zgromadzenie Ogólne ONZ powiedział w odezwie do narodu, że "tak jak podnosiliśmy się po prześladowaniach i pokonywaliśmy przeszkody, tak będzie i tym razem". Odniósł się tym samym do wystąpienia prezydenta Iranu, który stwierdził na forum ONZ, że jego kraj jest zagrożony atakami "niecywilizowanych syjonistów".
- Chcę wam powiedzieć, że stojąc przed narodami świata będę reprezentował cały naród Izraela. Będę reprezentował tych, którzy podnosili się po prześladowaniach i pokonywali przeszkody i wiem, że tak będzie też tym razem - mówił.
- Jesteśmy zjednoczeni w naszej wierze i nadziei na pokój tak samo, jak jesteśmy zjednoczeni w dążeniu do zapewnienia wszystkim obywatelom i całemu państwu bezpieczeństwa. Z bożą pomocą uda nam się - dodał w płomiennym przemówieniu.
"Skazuje ich na śmierć" przy każdej okazji
Dzień wcześniej Netanjahu przemawiał w czasie najważniejszego żydowskiego święta Jom Kippur. Kończy ono w kalendarzu okres, który w tradycji judaistycznej jest określany mianem Jamim Noraim (Straszne Dni). Żydzi wierzą, że tego dnia Bóg zamyka księgę, w której zapisał imiona wszystkich, którzy umrą w nadchodzącym roku.
Ahmadineżad przemawiał na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ właśnie w Jom Kippur i mówił, że "niecywilizowani syjoniści chcą sprowadzić wojnę na nasz wielki (irański) naród".
Netanjahu obiecywał w tym czasie w Jerozolimie, że "powstrzyma ten tyrański reżim, który przy każdej okazji skazuje nas nas śmierć, przed stworzeniem bomby atomowej".
Autor: adso\mtom / Źródło: Reuters