- Oczekujemy, że propozycja zostanie odrzucona, ale tak czy owak my ją odrzucimy i nie będziemy działać pod czyimś dyktatem - mówił w niedzielę izraelski premier Benjamin Netanjahu. Z inicjatywą w sprawie wyznaczenia ostatecznego terminu wycofania się Izraela z terytoriów okupowanych wystąpiła w tym tygodniu Jordania, niestały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Netanjahu powiedział, że "próbuje się narzucić ustanowienie państwa palestyńskiego" według niego w sposób niemożliwy do zaakceptowania dla Izraela.
Niemożliwy do zaakceptowania
Z takim oświadczeniem wystąpił podczas wojskowej uroczystości zapalenia świec z okazji żydowskiego święta Chanuka w miejscowości Latrun, położonej między Jerozolimą a Tel-Awiwem. - Oczekujemy, że propozycja zostanie odrzucona, ale tak czy owak my ją odrzucimy i nie będziemy działać pod czyimś dyktatem - deklarował szef izraelskiego rządu, o czym poinformowało izraelskie radio publiczne. Jednocześnie izraelskie media piszą, że władze Autonomii Palestyńskiej poddawane są silnym naciskom, aby zgodziły się na odroczenie głosowania nad jordańską rezolucją zgłoszoną w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Jordania formalnie złożyła w środę w Radzie, w imieniu Palestyńczyków, projekt rezolucji wzywającej do zawarcia pokoju między Palestyńczykami a Izraelem w ciągu 12 miesięcy i zakończenia izraelskiej okupacji palestyńskich terytoriów do końca 2017 roku.
Autor: bieru//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Cherie Cullen