Uczeni z Wojskowego Instytutu Badawczego imienia Waltera Reeda w stanie Maryland w USA prowadzą badania mające sprawdzić, czy wykryta w Wielkiej Brytanii mutacja koronawirusa jest odporna na szczepionki. Wyniki ich prac mamy poznać za kilka dni - podała w poniedziałek CNN.
Jak informuje telewizja CNN, badania w Ośrodku Badań nad Chorobami Zakaźnymi Wojskowego Instytutu Badawczego imienia Waltera Reeda trwają od czwartku. Genom nowego szczepu jest poddawany analizie komputerowej, która ma wykazać, czy istnieje zagrożenie dla skuteczności szczepionek.
"Nigdy nie wiadomo"
Jeśli analiza wykaże potencjalne problemy, konieczne będą badania laboratoryjne i na zwierzętach. Jak powiedział cytowany przez CNN szef ośrodka dr Nelson Michael, naukowcy spodziewają się, że szczepionki będą skuteczne przeciwko nowej mutacji, ale "nigdy nie wiadomo".
- Nadal musimy być czujni i musimy to sprawdzić - podkreślił. Jak zaznaczył, podobne analizy trwają również w innych ośrodkach badawczych.
W sierpniu ten sam instytut opublikował badanie, które sugeruje, że opracowywane szczepionki powinny być skuteczne przeciwko wszystkim wówczas krążącym wariantom wirusa SARS-CoV-2.
Nowa mutacja koronawirusa
O wykryciu w Wielkiej Brytanii VUI-202012/01, bo takie oznaczenie nadano nowej odmianie SARS-CoV-2, poinformował 14 grudnia tamtejszy minister zdrowia Matt Hancock. Przekazał wówczas, że odnotowano około tysiąca zakażeń nową odmianą, głównie w południowej i południowo-wschodniej Anglii.
Dlaczego wariant budzi duży niepokój? Składają się na to trzy czynniki:
- szybko zastępuje inne wersje wirusa; - posiada mutację, które prawdopodobnie wpływa na ważne części wirusa; - badania wykazały, że niektóre z tych mutacji zwiększają zdolność wirusa do infekowania komórek.
Wymienione czynniki w połączeniu sprawiają, że nowa wersja wirusa łatwiej się rozprzestrzenia. Z uwagi na możliwe zagrożenie związane z nowym wariantem koronawirusa, rząd Wielkiej Brytanii podjął działania w celu ograniczenia jego rozprzestrzeniania.
W sobotę premier Boris Johnson, uzasadniając ograniczenie planowanego poluzowania restrykcji na okres Bożego Narodzenia, mówił, że nowy wariant przenosi się o 70 procent szybciej niż dotychczasowy i może zwiększać wartość R - współczynnika oznaczającego tempo transmisji wirusa - o 0,4. Jednak według opublikowanych zapisów z posiedzenia rządowej rady doradczej ds. wirusów NERVTAG, ten przyrost wartości R może wynosić nawet 0,93. Zwrócono uwagę, że VUI-202012/01 wykazał zdolność do gwałtownego wzrostu mimo trwającego ogólnokrajowego lockdownu, kiedy kontakty międzyludzkie były ograniczone.
Zdaniem wielu naukowców liczba może być zdecydowanie wyższa, ale też zdecydowanie niższa niż 70 procent. - Liczba dowodów jest niewystarczająca, by w ogóle stwierdzić, że wirus w nowym wariancie naprawdę zwiększył transmisję - zauważył profesor Jonathan Ball, wirusolog z University of Nottingham.
Przypadki zakażeń nowym wariantem występują w całej Wielkiej Brytanii, poza Irlandią Północną. Najsilniej skoncentrowane są w Londynie oraz w południowo-wschodniej i wschodniej części Anglii. Dane Nextstrain, który monitoruje kody genetyczne próbek wirusa na całym świecie, wskazują, że zakażenia nowym wariantem w Danii i Australii pochodzą z Wielkiej Brytanii. Nowy wariant zaobserwowano już także w Holandii. Podobny wariant wykryto w RPA, ale ten ma nie mieć związku z rozprzestrzeniającym się w Wielkiej Brytanii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock