Napadnięci, "bo mieli biało-czerwone stroje". Londyn potępia ataki motywowane nienawiścią

[object Object]
W sobotę ulicami Harlow przeszła demonstracjatvn24
wideo 2/20

Polak napadnięty w niedzielę w Harlow twierdzi, że grupę Brytyjczyków sprowokował jego biało-czerwony strój. Mężczyzna w rozmowie z reporterem TVN24 opowiedział o napaści.

Do ataku na Polaków doszło ledwie kilkanaście godzin po tym, jak ulicami Harlow przeszedł liczący ponad 700 uczestników marsz milczenia, upamiętniający śmierć zabitego wcześniej Polaka.

Według komunikatu policji hrabstwa Essex do pobicia doszło w niedzielę nad ranem ok. godz. 3.30 (4.30 czasu polskiego) przed popularnym pubem. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że grupa czterech lub pięciu mężczyzn pobiła dwóch trzydziestokilkuletnich Polaków, którzy następnie trafili do szpitala - jeden ze złamanym nosem, drugi z rozciętym łukiem brwiowym. Obaj zostali wypisani po kilku godzinach.

Polskie stroje nie spodobały się Anglikom?

Reporter TVN24 Maciej Sokołowski spotkał się z jednym z Polaków. Mężczyzna nie chciał wystąpić przed kamerą, bo - jak wyjaśnił - chce dalej normalnie żyć w Wielkiej Brytanii. Opowiedział jedynie o tym, co wydarzyło się w niedzielę nad ranem, kiedy razem z kolegą został zaatakowany w centrum Harlow.

Mężczyzna stwierdził, że napadnięto ich tylko dlatego, że mieli na sobie biało-czerwone stroje, koszulki z polskim godłem. Polacy kilka godzin wcześniej wzięli udział w marszu milczenia i minucie ciszy. - Z tego powodu cały czas w tych polskich strojach Polacy byli na ulicach i to kilku Anglikom miało się nie spodobać - relacjonował z Harlow Sokołowski.

Sokołowski rozmawiał z innym Polakiem mieszkającym w Harlow. - Mieli koszulki husarii polskiej, z godłami. Większość z nas chodzi w takich koszulkach. Jak trzeba, to się nikt z tym nie ukrywa - powiedział Polak, którego zdaniem był to główny powód ataku na Polaków.

"Rząd potępia wszelkiego rodzaju ataki motywowane nienawiścią"

W poniedziałek głos ws. ataków na Polaków zabrał rzecznik brytyjskiej premier Theresy May. Sama May, która przebywa obecnie na szczycie G20 w Chinach, nie odniosła się do sprawy dwóch incydentów pobicia Polaków w Harlow w hrabstwie Essex podczas swojej konferencji prasowej, skupiając się na kwestiach handlowych i dotyczących negocjacji związanych z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

- Premier i rząd potępiają wszelkiego rodzaju ataki motywowane nienawiścią na tle rasowym. Jeśli chodzi o nasze relacje z Polską, to jest to jeden z naszych najstarszych i najbliższych sojuszników. Polacy, którzy żyją w Wielkiej Brytanii, są tu mile widziani i doceniamy ich ogromny wkład w brytyjskie społeczeństwo - powiedział.

Jak dodał, rząd nie będzie udzielał szerszych komentarzy w obu sprawach w trosce o trwające śledztwa.

Ministrowie polecieli do Londynu

W związku z incydentami skierowanymi przeciwko polskim obywatelom w poniedziałek do Londynu udała się delegacja polskiego rządu, w której skład wchodzą szef MSZ Witold Waszczykowski, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, a także wiceszef tego resortu Jakub Skiba.

Ministrowie mają w planach spotkania z brytyjską minister spraw wewnętrznych Amber Rudd i przedstawicielami Polonii. Powrót do Polski nastąpi w nocy z poniedziałku na wtorek.

Ataki na Polaków

W niedzielę w brytyjskim Harlow po raz kolejny pobito Polaków. Kilka dni wcześniej w tym mieście na skutek podobnej napaści zginął polski obywatel.

Policja bada incydent, jako potencjalnie motywowany nienawiścią na tle narodowościowym. Według MSZ pobici w niedzielę Polacy opuścili już szpitale, a ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Autor: pk\mtom / Źródło: TVN24, PAP