Ponad 130 ludzi zabiła powódź, która w ubiegłym tygodniu nawiedziła południe Chin. 86 osób uznaje się za zaginione, a ok. 1,4 mln trzeba było ewakuować Przyczyną powodzi są niespotykanej skali opady w tej części Kraju Środka.
Jak podały miejscowe władze, woda wezbrała w dziesiątkach rzek w tym na jednej z największych w Chinach - Rzece Perłowej u ujścia której leży m.in. 4,5 milionowe Guangzhou (Kanton) i Hongkong. Jest to jeden z najbardziej uprzemysłowionych regionów w Chinach.
Chińskie władze szacują, że w sumie 5,5 mln ludzi ucierpiało w żywiole - są wśród nich zarówno ci, którzy ucierpieli na zdrowiu, jak i tacy, którzy stracili całość bądź część majątku.
Ogromne straty i złe prognozy
Skutkiem opadów są nie tylko nagłe powodzie, ale też osunięcia ziemi. Żywioł zniszczył niemal 100 tys. domów, wiele dróg i autostrad, burze i woda pozbawiły ludzi prądu. W sumie straty szacuje się na prawie miliard dolarów.
Co gorsza, służby meteorologiczne ostrzegają przed dalszymi opadami. Deszcz ma padać co najmniej do niedzielnego popołudnia.
Pora deszczowa, rozpoczynająca się w Chinach w maju, nastąpiła w tym roku po najgorszej od stulecia suszy, która dotknęła południowe regiony kraju, a zwłaszcza Yunnan, Guizhou i Guangxi.
Źródło: AP. PAP