Książę Harry jest "poirytowany" faktem, że pomimo nakładów pieniężnych, niektóre państwa nie podejmują wystarczających wysiłków na rozbrajanie zaminowanych terenów - donosi organizacja HALO Trust. W niektórych afrykańskich państwach pod ziemią zalegają pociski i miny jeszcze z II wojny światowej, inne są pozostałością krwawych wojen domowych z II połowy XX wieku.
Książę Harry wybrał się z "prywatną wizytą" do Angoli, by przyjrzeć się pracy przy rozminowywaniu terenów przez organizację non-profit HALO Trust. Jej działacze zajmują się rozbrajaniem min przeciwpiechotnych, niewybuchów i innych pozostałości, które obecnie stanowią ogromne zagrożenie dla ludności.
Książę odwiedził Cuito Cuanavale, miasto położone w południowo-wschodniej Angoli, które uważane jest za najbardziej zaminowane w Afryce. Oprócz II wojny światowej, doprowadziła do tego krwawa i wyniszczająca wojna domowa. Jak pisze BBC, walczące ze sobą strony nie szczędziły wtedy min przeciwpiechotnych, które do dzisiaj zabijają ludność cywilną.
W 1997 roku na chwilę przed śmiercią miasto to odwiedziła księżna Diana. Książę Harry objął patronatem 25. rocznicę powstania organizacji.
Poirytowany książę Harry
W oświadczeniu Pałacu Kensington rzecznik księcia powiedział, że Harry bardzo cieszył się z tego, że może wesprzeć działalność organizacji charytatywnych.
- Książę jest poirytowany działalnością państw, które zaminowały swoje tereny, a teraz nie przeznaczają żadnych środków, by je rozbroić - powiedział szef organizacji Guy Willoughby. - Zaangażowanie wykazane przez księcia jest bezcenne, by pomóc nam podnieść świadomość o misji i pracach HALO.
Wojna domowa w Angoli doprowadziła do śmierci ponad 500 tys. osób, zmusiła do przesiedlenia kolejne 4 mln i zniszczyła znaczną część sieci infrastrukturalnej. HALO Trust podaje, że rozbroiło ponad 21,3 tys. ładunków w Angoli.
Autor: pk / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: HALO Trust