Nagi skaner ceną za bezpieczeństwo?

Aktualizacja:
Zaostrzone kontrole na lotniskach
Zaostrzone kontrole na lotniskach
Reuters, TVN24
Zaostrzone kontrole na lotniskachReuters, TVN24

Nagi skaner, "atakowanie" sprężonym powietrzem i drobiazgowe kontrole osobiste - to tylko cześć zaostrzonych procedur bezpieczeństwa, wprowadzonych na lotniskach po nieudanych zamachach terrorystycznych z ostatnich tygodni. Niedogodności odczują też podróżni lecący do USA z Warszawy.

Linie lotnicze LOT przypominają o ścisłym przestrzeganiu ograniczeń dotyczących wagi i zawartości bagażu podręcznego. I tak w klasie ekonomicznej można zabrać maksymalnie 6 kg bagażu, a klasie biznes - 9 kg. Wszelkie płyny w pojemnikach do 100 ml należy umieścić w jednej przezroczystej torebce plastikowej z możliwością wielokrotnego zamykania.

- Wprowadziliśmy specjalne procedury bezpieczeństwa. Obejmują one m.in. personel pokładowy linii. Chcemy przede wszystkim zalecić pasażerom udającym się do USA możliwie wczesne zgłaszanie się do odprawy pasażersko-bagażowej - powiedział Andrzej Kozłowski z biura prasowego LOT.

Nie zabraknie też specjalnego urządzenia wykrywającego niebezpiecznych substancji. - Każdy pasażer oraz bagaż podręczny będzie sprawdzany przez specjalne elektroniczne urządzenia pod kątem obecności śladowych ilości materiałów wybuchowych. Kontrola ta wykryje nawet kontakt podróżnego lub jego bagażu z takimi substancjami lub z tymi, które są zabronione, jak np. kokaina - powiedział we wtorek rzecznik warszawskiego lotniska Kamil Wnuk. Do tej pory procedurom takim poddawani byli wyrywkowo pasażerowie udający się do USA.

Body scaner na lotniskach

Jeszcze dalej poszli Holendrzy, którzy na lotnisku Schipol w Amsterdamie wprowadzili obowiązkowe badanie za pomocą body scanera. Prześwietla on pasażera i pokazuje bardzo wiele, włącznie ze wstydliwymi szczegółami anatomicznymi podróżnych.

Choć budzi to kontrowersje dotyczące naruszenie prywatności, pasażerowie w większości przedkładają bezpieczeństwo nad wygodę. - Myślę, że to dobrze, że sprawdzają dokładnie zarówno ciebie, jak i twój bagaż - powiedziała jedna z turystek. - Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Przed wejściem chce wiedzieć, czy wchodzić na pokład, czy też nie - dodała inna kobieta lecąca z Schiphol. Podobnie reagowali podróżni na warszawskim lotnisku.

I być może nie ma się czego obawiać, bo dyrekcja holenderskiego lotniska zapewnia, że zdjęć ze skanera nie będzie oglądać obsługa. - Nasz skaner nie potrzebuje do obsługi człowieka. Nie ma potrzeby, żeby ktokolwiek przeglądał i analizował zdjęcia, robi to komputer - zapewniał Ad Rutten z lotniska Schiphol.

Zmiany dotyczące procedur bezpieczeństwa ostały zainspirowane i wymuszone przez Amerykanów. Na 19 lotniskach w USA skanowanie ciała jest codzienną praktyką. W związku z ostatnią, nieudaną próbą zamachu podjętą przez 23-letniego Nigeryjczyka, Amerykanie zagrozili, że mogą nie wpuścić nad swoje terytorium samolotów przewoźników, którzy nie spełnią dodatkowych wymagań.

Zabawa w kotka i myszkę

Czy zaostrzone procedury wystarczą, by pokrzyżować plany terrorystom? - To przypomina pewien niekończący się wyścig pomiędzy pociskiem i pancerzem. Im bardziej doskonały pancerz, tym lepszy pocisk do przebicia tego pancerza - powiedział TVN24 Michał Chrościński, ekspert ds. terroryzmu z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Wygląda na to, że nowe procedury staną się powszechne, a jedynym wyjściem dla niezadowolonego z tego faktu podróżnego będzie... wybranie innego środka transportu.

jak//mat/k

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Reuters, TVN24