Sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone na jedenastu obywateli Rosji i na sześć firm, którym Waszyngton zarzuca nielegalną działalność w cyberprzestrzeni, nie pozostaną bez odpowiedzi - ostrzegło w piątek Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Moskwie. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył w Rzymie, że Rosja odpowie także na decyzje USA o rozmieszczeniu w Europie amerykańskich pocisków rakietowych.
Departament Skarbu USA nałożył w czwartek sankcje na rosyjską organizację znaną pod nazwą Evil Corp. i powiązane z nią osoby. Grupa, według Waszyngtonu, ukradła w sieci co najmniej 100 milionów dolarów. Za informacje o jej szefie rząd Stanów Zjednoczonych oferuje pięć milionów dolarów nagrody.
"To kolejny atak propagandowy"
W oficjalnym komunikacie Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji oceniło, że "oczywiste jest upolitycznienie pretensji" Waszyngtonu pod adresem firm i osób objętych sankcjami.
"Gdyby USA miały realne dowody, to zwróciłyby się do kompetentnych organów rosyjskich z prośbą o sprawdzenie, na przykład na podstawie dwustronnej umowy o wzajemnej pomocy prawnej" - oświadczyło ministerstwo.
Rosyjskie MSZ zarzuciło stronie amerykańskiej, że w 2014 roku przerwała działalność wspólnej grupy do spraw cyberbezpieczeństwa i "od tej pory kategorycznie odmawia jej wznowienia".
"Rosja stale jest poprzez media obwiniana o jakieś cyberwłamania, w tym podczas amerykańskich wyborów prezydenckich, ale brakuje woli, by przedstawić na to dowody prawdziwym ekspertom" - oznajmiła rosyjska dyplomacja. Jej zdaniem Waszyngton nie ma dowodów, "które można byłoby bez wstydu" pokazać specjalistom.
MSZ w Moskwie oświadczyło, że celem "inicjatorów sankcji" jest "kolejny atak propagandowy" przeciwko Rosji i że "niektórzy waszyngtońscy politycy starają się wszelkimi siłami oczernić" ten kraj.
"Będziemy stosować reakcję lustrzaną"
O stosunkach z USA mówił także szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, który był w piątek w Rzymie. Oświadczył, że Rosja "będzie stosować reakcję lustrzaną" wobec decyzji Stanów Zjednoczonych o rozmieszczeniu w Europie pocisków rakietowych.
- To nie my pogorszyliśmy relacje z NATO, zostawiamy to na sumieniu Sojuszu, nie prosimy o nic nikogo. Możemy liczyć tylko na siebie - oświadczył Ławrow. Odnosząc się do decyzji Waszyngtonu o wycofaniu sił z Syrii, powiedział, że "europejscy partnerzy Rosji nie są wiarygodni, a decyzje USA dotyczą tylko ich".
Wcześniej w piątek rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa poinformowała, że trwają przygotowania do wizyty Siergieja Ławrowa w Waszyngtonie, która jest planowana na 10 grudnia. Ławrow w stolicy USA ma spotkać się z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem po raz pierwszy od 10 maja 2017 roku.
Autor: asty / Źródło: PAP