Oskarżany o plagiat w pracy doktorskiej niemiecki minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg ogłosił, że do czasu wyjaśnienia sprawy nie będzie używał tytułu doktora. Jednocześnie odrzucił zarzuty o plagiat - podała niemiecka telewizja N24.
Swoje oświadczenie minister ogłosił w siedzibie resortu obrony w Berlinie w obecności jedynie kilku dziennikarzy, co wywołało oburzenie przedstawicieli niemieckiej prasy.
Przyznał, że jego praca "bez wątpienia zawiera też błędy". - Ale nigdy nie doszło do świadomego oszustwa, czy też świadomego pominięcia źródła (pochodzenia tekstu) - oświadczył. Wyraził ubolewanie, jeśli ktoś poczuł się pokrzywdzony w wyniku niezgodnego z zasadami wykorzystania materiałów w pracy doktorskiej.
Minister poinformował, że jest gotów współpracować z Uniwersytetem Bayreuth, który wyjaśnia zarzuty o plagiat.
Dymisji nie będzie
Jak podkreślił minister, nie zamierza on podać się do dymisji w związku z aferą, czego domagają się niektórzy politycy opozycji. - Mieszkańcy naszego kraju oczekują przede wszystkim tego, bym dobrze pełnił urząd ministra obrony. I ja to potrafię. Stoimy przed historyczną reformą sił zbrojnych. Ponoszę też odpowiedzialność za żołnierzy pełniących misję poza granicami kraju - oświadczył Guttenberg.
475 stron kontrowersji
Guttenberg obronił w 2007 roku z najwyższą oceną pracę doktorską z zakresu prawa konstytucyjnego na uczelni w Bayreuth. Rozprawa liczy 475 stron. W 2009 roku praca zatytułowana "Konstytucja i Traktat Konstytucyjny. Konstytucyjne stopnie rozwoju w USA i UE" została opublikowana przez fachowe wydawnictwo.
W środę ujawniono, że Guttenberg wykorzystał w swojej pracy doktorskiej dosłowne fragmenty tekstu z innych publikacji, nie podając źródła ich pochodzenia. Do piątku internauci wskazali 80 budzących wątpliwości fragmentów rozprawy doktorskiej ministra.
Jak poinformował rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert, w czwartek wieczorem odbyło się poufne spotkanie Guttenberga z kanclerz Angelą Merkel. Zapewniła ona, że ma zaufanie do ministra obrony i wyraziła przekonanie, że właściwie zareaguje on na zarzuty.
Źródło: PAP