Miedwiediew "rozważa" konkurowanie z Putinem


Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że rozważa możliwość ubiegania się o drugą kadencję. Decyzję podejmie w "krótkiej perspektywie". Subtelnie skrytykował też swojego niegdysiejszego patrona, Władymira Putina, mówiąc, że ostatnie 10 lat były dla Rosji w wymiarze gospodarczym dobre, ale trzeba iść dalej. Napięcie między Miedwiediewem a Putinem rośnie, wraz ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi.

- Przyszłości, naturalnie, nikt nie zna. Jednak mogę powiedzieć, że jako urzędujący szef państwa, jako prezydent myślę o drugiej kadencji. Jestem zobowiązany tak czynić - powiedział Miedwiediew w wywiadzie dla chińskiej telewizji CCTV.

Putin nie odniósł się jeszcze do oświadczenia prezydenta. - Niestety nie zdążyliśmy się z nim (wywiadem Miedwiediewa) zapoznać - powiedział dziennikarzom rzecznik premiera.

Tandem iskrzy

Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się w marcu 2012 roku. O starcie w nich myśli także premier Władimir Putin. W grudniu 2010 roku w wywiadzie dla CNN szef rządu oświadczył, że już dawno wspólnie z Miedwiediewem zdecydowali, iż podejmą "uzgodnioną decyzję w sprawie wyborów w 2012 roku w interesach narodu rosyjskiego".

Prezydent Rosji nie zdradził jednak we wtorek, czy swoją ewentualną decyzję o ubieganiu się o reelekcję będzie uzgadniał z Putinem, któremu zawdzięcza swoją karierę polityczną. W 2008 roku to właśnie Putin, po ośmiu latach prezydentury, wyznaczył go na swojego następcę.

Miedwiediew powiedział tylko, że mają z premierem "wspólne zadanie - sprawić, by Rosja w ciągu 10-20 lat stała się jednym z najpotężniejszych państw świata". Przyznał zarazem, że różnią się z Putinem "co do metod i sposobów doprowadzenia do tego rozkwitu". - Wszelako na tym polega demokracja i konkurencja - podkreślił gospodarz Kremla.

Miedwiediew zadeklarował też, że jego celem jest modernizacja gospodarki i systemu politycznego Rosji. - Nie powinniśmy rezygnować ze wszystkiego, co dobre i co stworzyliśmy w ciągu ostatnich 20 lat, a zwłaszcza ostatnich 10 lat. Powinniśmy jednak iść naprzód - oświadczył. - Zmiany dojrzały. Ci, którzy się nie zmieniają, zostają w przeszłości - dodał.

Walka o kremlowski stolec

Miedwiediew utożsamiany jest z liberalnym elektoratem, a Putin - konserwatywnym. Zwolennicy tego pierwszego nazywani są w Rosji partią internetu, a drugiego - partią telewizji.

Niektórzy politolodzy są zdania, że do wyborów prezydenckich mogą stanąć obaj przywódcy. Według Konstantina Zatulina, Miedwiediew podjął już decyzję o kandydowaniu w marcu 2012 roku. - Porozumienie między Putinem i Miedwiediewem o wycofaniu się jednego z nich możliwe jest tylko wtedy, jeśli to premier dobrowolnie zrezygnuje. Wówczas Miedwiediew, jako wspólny kandydat partii władzy, stanie do wyborów - powiedział politolog w ubiegłym tygodniu dziennikarzom w Moskwie.

- Jeśli natomiast Miedwiediew zostanie poproszony o ustąpienie drogi Putinowi, to znajdzie on przyczyny i tłumaczenia, by się od tego uchylić. Miedwiediew na pewno będzie kandydować - oznajmił Zatulin. - Wyjściem z sytuacji może być zgłoszenie obu liderów na kandydatów - dodał.

Zdaniem niektórych obserwatorów, zwycięzca takiej potyczki zdobyłby silny mandat do przeprowadzenia nieuchronnych, ale bolesnych reform, a pokonany skupiłby wokół siebie wpływową opozycję, co tchnęłoby nowe życie w skostniały system partyjny w Rosji.

Źródło: PAP