Wzmożona czujność w przeddzień międzynarodowych szczytów w Kanadzie. Policja zatrzymała mężczyznę, który nie był w stanie wytłumaczyć po co mu w samochodzie piła łańcuchowa, kusza i kanistry z benzyną. Auto zaparkował niedaleko miejsca, gdzie w sobotę spotkają się przywódcy 20 najbogatszych państw świata.
Zaparkowany w centrum miasta samochód poddano zaledwie rutynowej kontroli - zwrócił uwagę policji ze względu na swój stan techniczny. Ale przedmioty, które znaleziono w środku, budziły kontrowersje. Ostatecznie policja ustaliła, że zatrzymany kierowca auta prawdopodobnie nie planował użyć tych przedmiotów jako broni, w związku ze szczytem G20.
Wcześniej w tygodniu aresztowano małżeństwo mieszkające w Toronto, które posiadało w domu materiały wybuchowe i broń. Policja aresztowała też sporą liczbę osób protestujących w Toronto w ciągu tygodnia, ale ogólnie nie dochodziło do zamieszek.
Aresztowania prewencyjne
Specjalna jednostka zajmująca się bezpieczeństwem szczytu, oświadczyła jednak, że na chwilę obecną nie było żadnego bezpośredniego zagrożenia dla światowych liderów.
Kilka kwartałów miasta jest odgrodzonych wysokim na trzy metry stalowym ogrodzeniem, które ma chronić szefów państw należących do G8 i G20 a z całego kraju są ściągane tysiące policjantów. Kanadyjskie władze wprowadziły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w całym Toronto.
Na ten cel zostanie wydanych około miliarda dolarów kanadyjskich (około 3,2 mld zł).
Obawy Kanadyjczyków
Nadzwyczajne środki ostrożności są skutkiem złych doświadczeń po szczycie państw amerykańskich w 2001 roku, kiedy w wielkich protestach na ulicach miasta Quebec wzięło udział nawet do 150 tysięcy ludzi.
Spotkania państw G8 i G20 tradycyjnie są celem protestu licznych grup sprzeciwiających się polityce gospodarczej, społecznej i podejściu do ekologii państw kapitalistycznych.
Źródło: Reuters