W sprawie przyczyn katastrofy metra w stolicy kraju toczyć się będą równoległe śledztwa prokuratury federalnej, prokuratury okręgowej miasta Meksyk i wyspecjalizowanej firmy zagranicznej - zapowiedział Andres Manuel Lopez Obrador.
Z powodu zawalenia się części wiaduktu pod jadącym pociągiem metra w stolicy Meksyku w poniedziałek późnym wieczorem (czasu lokalnego) 23 osoby zginęły, a 79 trafiło do szpitali. Prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador obiecał, że przyczyny katastrofy zostaną wyjaśnione w ramach "pogłębionego dochodzenia, które pozwoli ustalić, kto jest odpowiedzialny za ten wypadek".
Na miejscu katastrofy pojawiły się we wtorek dźwigi, które mają usunąć wielkie bloki betonu i metalowe części wiaduktu. Pod gruzami znajdują się najprawdopodobniej zwłoki czterech osób.
Francuski koncern energetyczno-transportowy Alstom poinformował we wtorek po południu, że skłonny jest pomóc władzom Meksyku w przeprowadzeniu śledztwa, które pozwoli wyjaśnić przyczyny katastrofy. Alstom należał do konsorcjum, które budowało linię 12.
Katastrofa
Do katastrofy doszło w poniedziałek blisko stacji Olivos w południowej części stolicy. Biegnący na wysokości 20 metrów nad ziemią wiadukt zawalił się na jadące ulicą samochody podczas przejazdu pociągu metra linii 12. Ze wstępnych oględzin wynika, że przyczyną runięcia wiaduktu było załamanie się dźwigara podtrzymującego konstrukcję.
Nie jest to pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w meksykańskim metrze. 9 stycznia pożar wybuchł na bocznicy w centrum miasta Meksyk, zabijając jedną osobę i powodując zatrucie dymem u 30 innych. W marcu 2020 roku doszło do zderzenia dwóch składów, w którym jedna osoba zginęła, a 41 zostało rannych.
Źródło: PAP