Parada z udziałem okrętów wojennych w Petersburgu się odbędzie, choć weźmie w niej udział mniej jednostek – powiedział rosyjskim dziennikarzom kapitan Michaił Nienaszew. W ten sposób zdementował doniesienia mediów, które podały, że parada została odwołana z powodu amerykańskiego niszczyciela, który miał pojawić się w pobliżu wód terytorialnych Rosji.
Rosyjskie media poinformowały w niedzielę, że parada morska w Petersburgu z okazji Dnia Zwycięstwa w drugiej wojnie światowej (obchodzonego w Rosji 9 maja) została odwołana z powodu amerykańskiego niszczyciela USS Carney.
Jak podał petersburski portal Fontanka, okręt uzbrojony w pociski manewrujące Tomahawk, podpłynął do wód terytorialnych Rosji na odległość, która wystarczyła do potencjalnego ataku rakietowego.
Eskadra na Morzu Bałtyckim
"W Ministerstwie Obrony dotychczas nie wyjaśnili, dlaczego poprzedniego dnia z Petersburga niespodziewanie odpłynęły okręty Floty Bałtyckiej, przygotowywane do udziału w paradzie" – relacjonował portal fontanka.ru.
Napisał, że eskadra okrętów wypłynęła na Morze Bałtyckie, gdzie pojawił się amerykański niszczyciel.
Doniesienia prasy dotyczące odwołanej parady w Petersburgu zdementował kapitan Michaił Nienaszew, który powiedział, że defilada na pewno się odbędzie, choć liczba biorących w niej udział okręgów będzie mniejsza. - Nie ma to nic wspólnego z pojawieniem się na Morzu Bałtyckim amerykańskiego niszczyciela. Powodem są problemy organizacyjne – mówił Nienaszew, cytowany przez agencję RIA Nowosti. Jak stwierdził, rosyjska Flota Bałtycka ma "wystarczająco sił i środków, by zneutralizować potencjalne zagrożenie".
Autor: tas / Źródło: Echo Moskwy, fontanka.ru, RIA Nowosti
Źródło zdjęcia głównego: tvn24