- Do spotkania Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, oraz rozmowy w szerszym gronie z udziałem zachodnich przywódców, doszło w poniedziałek w Białym Domu.
- W spotkaniu nie uczestniczył przedstawiciel polskich władz.
- Były ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski
W poniedziałek prezydent USA Donald Trump przyjął w Białym Domu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Następnie obaj rozmawiali z przybyłymi do Waszyngtonu liderami europejskimi: przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem, premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, premier Włoch Giorgią Meloni oraz prezydentem Finlandii Alexandrem Stubbem. W spotkaniu nie uczestniczył przedstawiciel polskich władz.
"Nie rozumiem do końca, dlaczego to się nie udało"
Były ambasadork USA w Polsce Mark Brzezinski, który był w piątek gościem "Faktów o świecie" w TVN24 BiS, ocenił, że było to "bardzo niefortunne". - Mówię to jako Amerykanin. Uważam, że byłoby to przydatne oraz konstruktywne, gdyby przywódca Polski był przy tym stole, ponieważ nikt w Europie tak wiele nie zaryzykował i tak wiele nie zrobił jak Polacy - zauważył dyplomata.
Przypomniał, że Polacy przyjęli milion uchodźców z Ukrainy, a na wschód wysłali pomoc, zarówno tą bojową, jak i niebojową o wartości miliardów dolarów.
- Jest zrozumienie w Polsce dla konfliktu w Ukrainie, a także dla tych ludzi. Dobrze by było, żeby (Polacy - red.) siedzieli przy stole. Nie rozumiem do końca, dlaczego to się nie udało, biorąc pod uwagę krytyczną rolę Polski - przyznał Brzezinski.
Wyraził przy tym zadowolenie z faktu, że 3 września prezydent Karol Nawrocki uda się do Białego Domu na spotkanie z przywódcą USA Donaldem Trumpem. - To będzie ważna szansa, by polski prezydent mógł trafić do ucha prezydenta amerykańskiego i stworzyć partnerstwo oparte na wzajemnym szacunku, dialogu, którym obydwie strony słuchają drugiej strony, szukające rady, a także pomysłów. Tego w tej chwili nie ma, ale dobrze by było, żeby to zbudować - podkreślił były amerykański ambasador w Warszawie.
"Sytuacja jest lepsza niż dwa tygodnie temu"
Komentując szczyt Trump-Putin w Anchorage Brzezinski wyraził przekonanie, że "jesteśmy dzisiaj bliżej pokoju (w Ukrainie - red.), dlatego że wiemy więcej". - Wiemy od prezydenta Trumpa, że Ameryka gotowa jest do tego, by rozważyć pełnienie jakiejś roli w ramach gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że podczas szczytu w Waszyngtonie z udziałem prezydenta Zełenskiego "widzieliśmy, jak przywódcy Europy mocno skoncentrowali się na tym, że Europa musi w pełni zaangażować się w zapewnienie pokoju w Ukrainie oraz odbudowę Ukrainy". - Przez ostatnie lata od przywódców europejskich słyszeliśmy, że w Ukrainie jest problem i co zrobi Ameryka, żeby go rozwiązać. To samo w sobie jest już dużą zmianą, ale jeszcze nie osiągnęliśmy celu - stwierdził, dodając, że wciąż jest wiele do zrobienia.
- Dobrze jest, że amerykański prezydent wykorzystuje swoją siłę po to, żeby postarać się rozwiązać konflikt w Ukrainie. Słyszałem równocześnie bardzo jasno w słowach prezydenta Trumpa, że jest to znacznie trudniejsze niż myślał. Dobrze, że zdaje sobie z tego sprawę. Dobrze jest, że rozumie, że Putin jest zdeterminowany i że ten konflikt będzie trudny do rozwiązania - mówił. Mimo wszystko w jego ocenie "sytuacja jest lepsza niż dwa tygodnie temu".
Mówiąc o szczycie z Putinem na Alasce oraz spotkaniu z Zełenskim i przywódcami europejskimi w Waszyngtonie, Brzezinski stwierdził, że "prezydent amerykański wykorzystał jedno ze swoich najmocniejszych pełnomocnictw, czyli siłę dyplomatyczną po to, żeby przywódcy po dwóch stronach tego konfliktu mogli postarać się znaleźć rozwiązania".
"Europejczycy powinni odgrywać tu bardzo ważną rolę".
Pytany, jak - jego zdaniem - powinny wyglądać gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy, Brzezinski odparł, że powinny mieć charakter wielonarodowy. Podkreślił, że "Europejczycy powinni odgrywać tu bardzo ważną rolę".
- Granica między Rosją oraz Ukrainą jest ogromna. Konflikt ten pochłonął prawie milion ofiar. Ogromna potrzeba zemsty jest zarówno w umysłach Ukraińców, jak i Rosjan. Zabezpieczenie tej granicy będzie kosztowne, jeśli chodzi o zasoby oraz ludzi i będzie musiało mieć charakter wielonarodowy - mówił dyplomata.
W jego opinii znaczące jest, że rząd amerykański "chce odgrywać w tym rolę".
Autorka/Autor: momo//akw
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: governo.it