- Na Ukrainie mamy wojnę. W dwóch regionach Ukrainy codziennie giną ludzie, przelewają krew - podkreślił w "Faktach po Faktach" Kazimierz Marcinkiewicz. Według byłego premiera rosyjska pomoc humanitarna na Ukrainie to sposób na odzyskanie kontroli nad jej wschodnimi terenami, gdzie "separatyści są w odwrocie". - Przekonanie Ukraińców, że Rosja nie odpuści, jest także moim przekonaniem - stwierdził Marcinkiewicz.
Zgodnie z oświadczeniem wydanym przez Kreml, Rosja w porozumieniu z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża kieruje na Ukrainę konwój z pomocą humanitarną. Taką informację miał przekazać Władimir Putin przewodniczącemu Komisji Europejskiej Jose Manuelowi Barroso. Szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow powiedział z kolei, że szczegóły operacji humanitarnej na wschodzie Ukrainy Moskwa uzgodniła z Kijowem.
"Ukraina mogłaby odzyskać władzę"
- Zaniepokoiłem się. Ale, jeśli to jest pomoc organizowana przez Czerwony Krzyż, to dobrze. Pomoc humanitarna jest tam bezwzględnie potrzebna - ocenił Kazimierz Marcinkiewicz.
Według byłego premiera Rosjanie wykorzystują trudną sytuację, konieczność udzielenia pomocy, by nie dopuścić do odzyskania przez ukraińskie siły rządowe władzy na wschodzie. - Armia ukraińska odbija miasto po mieście. Separatyści są w odwrocie. Teraz Ukraina mogłaby odzyskać władzę - powiedział gość Kamila Durczoka.
"Rosja nie odpuści"
- W piątek byłem w Kijowie. Tam panowało przekonanie, że czołgi rosyjskie przekroczą granice Wschodu. I chociaż (ludzie - red.) żyją normalnie, to rozmawiają o tym, co się dzieje na Wschodzie. Ich przekonanie, że Rosja nie odpuści, jest także moim przekonaniem - stwierdził Marcinkiewicz.
Jak podkreślił, wschód Ukrainy jest atrakcyjny ze względu na przemysł. - Prawdziwe interesy są na wschodzie Ukrainy. Tam są firmy i zakłady, które powstały dla sowieckiego imperium. Dla Putina odpuszczenie ich jest niedopuszczalne - przekonywał gość "Faktów po Faktach".
"Na Ukrainie mamy wojnę"
Dlatego pytanie, czy będzie wojna, według Marcinkiewicza jest nieaktualne, bo wojna już trwa. - Na Ukrainie mamy wojnę. Na dużym terenie, dwóch regionów Ukrainy, codziennie giną ludzie, przelewają krew - podkreślił polityk, zarzucając jednocześnie zagranicznym mediom banalizowanie problemu.
- Jak się ogląda wiadomości na Zachodzie, to uderza, że oni nie używają takiego (wojennego - red.) słownictwa. Jakby niewiele się działo. Jakby to były regionalne potyczki. Tymczasem dzisiaj w Europie mamy do czynienia z wojną - skwitował Kazimierz Marcinkiewicz.
"Wybierani są politycy, a nie partyjniactwo"
Marcinkiewicz odniósł się także problemów polskiej polityki i zbliżających się wyborów samorządowych. Według niego Polacy coraz chętniej wybierają niepartyjnych przedstawicieli.
- Polacy w miastach i wioskach wybierają lokalnych polityków - podkreślił. - Wybierani są politycy, a nie typowe partyjniactwo. Ludzie potrzebują kogoś, kto bardziej rozumie działalność nie tylko marketingową - dodał.
Jednak bez wsparcia politycznego nie może obejść się prezydent. - Dziś Platforma jest obciążeniem dla prezydenta. Bo zaufanie Polaków dla Komorowskiego jest dwa razy większe niż do premiera. Ale w Polsce prezydent powinien mieć wsparcie jakiejś partii - skwitował Marcinkiewicz wyrażając przekonanie, że Bronisław Komorowski, mimo obciążenia partyjnego, jest bezkonkurencyjnym kandydatem na prezydenta i wygra nadchodzące wybory.
Autor: jl/kka/kwoj / Źródło: tvn24