Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że zamierza utrzymywać stabilność w państwie, mimo krytyki ze strony Zachodu. Zapewnił, że nie pozwoli państwom zachodnim rządzić się w jego kraju.
- Dla mnie dużo ważniejsze jest to, by rodziny normalnie żyły, żeby rodziły się dzieci (...), niż pojechać na Zachód i tam się pouśmiechać do siebie nawzajem - oznajmił białoruski prezydent w wywiadzie dla serbskich mediów.
"Wiem czego ode mnie chcą"
Na pytanie dotyczące krytyki Zachodu wobec prowadzonej na Białorusi polityki odparł: - A dlaczego mam się na Zachód obrażać? Przecież wiem, czego oni ode mnie chcą i czego chcą od Białorusi. Nigdy się na to nie zgodzę i nie pozwolę im się tutaj rządzić.
Państwa zachodnie domagają się uwolnienia i rehabilitacji przez reżim w Mińsku wszystkich więźniów politycznych. Z tego powodu Unia Europejska wprowadziła wobec 25 firm na Białorusi oraz ponad 200 osób, w tym samego Łukaszenki, takie sankcje, jak zamrożenie aktywów i zakaz wjazdu na terytorium UE. Białoruś objęta jest też unijnym embargiem na sprzedaż broni oraz wszelkiego sprzętu, który może zostać wykorzystany do represji.
"Ukraina nie uniknie współpracy z EUG"
Łukaszenka po raz kolejny wyraził też przekonanie, że Ukraina nie uniknie współpracy z tworzoną przez Rosję, Białoruś i Kazachstan Eurazjatycką Unią Gospodarczą (EUG).
- Już na etapie zawierania tego porozumienia między trzema państwami, zainteresowanie nim było ogromne - powiedział Łukaszenka o podpisanym 29 maja porozumieniu. - Nie mówię o Chinach, z nimi już rozmawialiśmy i współpracujemy. Teraz oznajmiły o tym Wietnam, Indie, inne państwa. Jestem przekonany, że Ukraina nie uniknie współpracy z tą unią.
EUG to kompromis
Podkreślił jednak, że aby inne państwa zechciały przyłączyć się do EUG, "musi ona przedstawić normalne perspektywy z punktu widzenia gospodarki, pokazać wszystkim, że jest to rzeczywiście żywotny alians".
Jeszcze przed podpisaniem porozumienia o utworzeniu EUG Łukaszenka mówił, że jest ono kompromisem różniącym się od tego, na co liczyła Białoruś. Podkreślił, że pierwotnie była mowa o zniesieniu wszelkich wyjątków i ograniczeń handlowych między państwami członkowskimi, a tymczasem niektóre kwestie, dotyczące rynku ropy czy gazu, zostały przeniesione do sfery porozumień dwustronnych.
Chodzi przede wszystkim o opłaty celne za eksport produktów naftowych wytwarzanych na Białorusi z rosyjskiej ropy naftowej. W 2013 roku Białoruś przelała Rosji z tego tytułu 3,3 mld dolarów. Łukaszenka groził zablokowaniem podpisania umowy o EUG, m.in. jeśli te opłaty nie zostaną zniesione. Ostatecznie Białoruś porozumiała się z Rosją co do ich stopniowego znoszenia.
Autor: pk\mtom/zp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA / PAP