Łotysze boją się "zielonych ludzików". Wojna hybrydowa już się zaczęła?

Przezorni Łotysze
Przezorni Łotysze
tvn24
Łotewska armia będzie się wzmacniaćtvn24

To ma być czytelny sygnał dla "zielonych ludzików". Łotysze decydują się na wzmocnienie swoich sił zbrojnych w obawie przed wojną hybrydową. Jej oznaki, zdaniem premier Łotwy, już widać. Władze ostrzegają zwłaszcza przed rosyjską propagandą w mediach, na którą podatna może być 40 proc. mniejszość rosyjska na Łotwie. Materiał reportera programu "Polska i Świat".

W lutym br. premier Łotwy Laimdota Straujuma powiedziała, że na Łotwie widać pewne oznaki wojny hybrydowej. Dodała wtedy, że ministerstwo obrony pracuje nad wzmocnieniem możliwości obronnych.

Planowane jest m.in. wzmocnienie obrony przeciwlotniczej i monitoringu przestrzeni powietrznej.

- Jeśli pojawią się "zielone ludziki" to użyjemy wszystkich dostępnych środków, w tym także wojskowych, aby zlokalizować i zneutralizować te małe "zielone ludziki", które przecież zostaną przywiezione z zewnątrz - powiedział Janis Garisons, wiceminister obrony narodowej Łotwy.

Rosyjska propaganda na Łotwie

Na Łotwie już pojawiają się przejawy rosyjskiej wojny hybrydowej - trwa propaganda skierowana do rosyjskiej części łotewskiego społeczeństwa. - Media rosyjskie wciąż portretują Łotwę jako kraj faszystowski, gdzie nie przestrzega się praw człowieka, który stacza się pod względem ekonomicznym - wyjaśnia dziennikarka Latvijas Televizija Olga Dragileva.

Blisko 40 proc. ludności tego 2-milionowego kraju mówi po rosyjsku, a co czwarty mieszkaniec Łotwy to etniczny Rosjanin. Wielu z nich ma paszporty Federacji Rosyjskiej lub jest tzw. bezpaństwowcami.

To właśnie mieszkańcy Łotwy nie mający łotewskiego obywatelstwa zdają się być najbardziej podatni na rosyjską propagandę. - Oni nas tutaj nie lubią. Jesteśmy tu wrogami, obcymi - mówi Aleksiej, bezpaństwowiec z Rygi.

Autor: kło / Źródło: TVN24, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Latvijas armija CC BY-NC-ND 2.