Liwni odrzuciła Netanjahu


To już pewne: koalicji Kadima-Likud nie będzie. Szefowa tej pierwszej partii, Cipi Liwni definitywnie odrzuciła udział w koalicji rządowej prawicowego Likudu, pod przewodnictwem Benjamina Netanjahu. - Nasze spotkanie zakończyło się bez porozumienia w kluczowych kwestiach - oświadczyła Liwni.

Mimo odrzucenia koalicji, szefowa Kadimy zapewniła, że nowy rząd będzie popierać, ale tylko jeśli zajdzie potrzeba. - Poprę rząd, który zostanie utworzony, jeśli zajdzie taka konieczność. Będziemy odpowiedzialną opozycją - oświadczyła Liwni.

Dodała, że Kadima wesprze nowy gabinet "w obliczu zagrożenia Izraela, jeśli zaistnieje taka potrzeba". Co dokładnie miała na myśli szefowa Kadimy? Tego już nie wyjaśniła.

Uczyniłem wszystko

Co na to desygnowany na premiera Benjamin Netanjahu? Potwierdził, że nie jest możliwe powstanie rządu jedności narodowej a winą za taki stan rzeczy obarczył szefową Kadimy.

- Uczyniłem wszystko, co w mej mocy, żeby doprowadzić do jedności jako że jest ona ważna w obliczu wyzwań gospodarczych i związanych z bezpieczeństwem, przed którymi stoi Izrael - oświadczył Netanjahu po spotkaniu z Liwni. I dodał: - Przed wyborami i po nich, obiecałem działać na rzecz utworzenia rządu jedności narodowej i byłem gotowy pójść na daleko idące ustępstwa - podkreślił przywódca Likudu.

Ujawnił, że Kadima miała otrzymać dwa z trzech kluczowych resortów - spraw zagranicznych, obrony i finansów. Nie sprecyzował jednak, które z tych resortów miały przypaść koalicjantowi.

Źródło: PAP