Paliwo jądrowe dotarło do białoruskiej elektrowni, Litwa gromadzi tabletki z jodem

Oświadczenie ministra energetyki Zygimantasa Vaiciunasa cytują w poniedziałek litewskie media, w tym agencja BNS i portal Delfi. Szef resortu zwrócił się do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) po doniesieniach białoruskich władz, które w zeszłym tygodniu poinformowały, że do powstającej elektrowni w Ostrowcu w obwodzie grodzieńskim dostarczono pierwszy ładunek paliwa jądrowego. Jak informowały rosyjskie media, "obiekty pierwszego bloku, który ma zostać uruchomiony w lipcu, są chronione przez wojska wewnętrzne Białorusi".

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>

- Białoruś nie podpisała jeszcze dwustronnego porozumienia w sprawie wczesnego ostrzegania przed katastrofą atomową. Takiej sytuacji nie można tolerować, ponieważ chodzi o bezpieczeństwo państwa i ludzi - stwierdził minister Vaiciunas.

CZYTAJ TAKŻE: Mieli pracować na budowie białoruskiej elektrowni. 15 inżynierów zakażonych

Wcześniej władze Litwy wezwały stronę białoruską, by nie dokonywała załadunku paliwa, zanim nie zostaną wdrożone wszystkie zalecenia międzynarodowych ekspertów dotyczące bezpieczeństwa nowo powstałej elektrowni jądrowej.

Strona litewska podejmuje też kroki mające zapobiec ewentualnym skutkom napromieniowania, gdyby doszło do awarii. Na Litwę dotarł transport 4 mln tabletek z jodem łagodzących skutki napromieniowania tarczycy. Zostaną rozdane mieszkańcom przed uruchomieniem elektrowni. Tabletki otrzymają przede wszystkim mieszkańcy obszarów położonych w promieniu 30 kilometrów od obiektu.

"Powinniśmy zachować czujność i gotowość do reagowania, zwłaszcza, gdy chodzi o ochronę naszych mieszkańców" - podkreślał minister zdrowia Aurelijus Veryga w komunikacie resortu wydanym 6 maja.

Litwa od lat protestuje przeciwko budowie siłowni jądrowej w Ostrowcu. Alarmuje, że powstający obiekt jest niebezpieczny, zagraża środowisku naturalnemu i mieszkańcom Litwy.