Libii nie interesuje zdanie G8


Wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Muammara Kaddafiego, Chaled Kaaim, oświadczył, że jego rząd "nie jest zainteresowany" ustaleniami szczytu państw grupy G8 w Deauville ws. Libii. Z kolei niemiecka prasa pisze, że we Francji odbyła się "narada wojenna bez pani kanclerz" Angeli Merkel.

W piątek we Francji członkowie G8 zgodzili się przeznaczyć ok. 20 mld. dolarów na pomoc "Arabskiej Wiośnie". Z kolei Barack Obama powiedział, że choć osiągnięto postęp w libijskiej kampanii, to "pełnienie mandatu ONZ dotyczącego ochrony cywilów nie może być osiągnięte, gdy Kaddafi pozostaje w Libii, dyrygując swoimi siłami w aktach agresji".

"Nie jesteśmy zainteresowani"

- Szczyt G8 był szczytem gospodarczym. Nie jesteśmy zainteresowani jego decyzjami - mówił wiceszef libijskiego MSZ Chaled Kaaim na konferencji prasowej wkrótce po tym, jak Rosja przyłączyła się do pozostałych uczestników spotkania we francuskim Deauville w żądaniu odejścia libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego. Wcześniej Rosja sprzeciwiała się wszelkiej ingerencji w sprawy Libii i chciała wystąpić w roli mediatora między reżimem Kadafiego i państwami zachodnimi.

- Nie zostaliśmy poinformowani oficjalnie (o zmianie stanowiska Rosji). Jesteśmy w trakcie kontaktowania się z rządem rosyjskim w celu zweryfikowania informacji podawanych przez prasę - powiedział Kaaim. Odrzucił równocześnie możliwość rosyjskiej mediacji oświadczając, że Trypolis "nie zaakceptuje żadnej mediacji marginalizującej pokojowy plan Unii Afrykańskiej".

- Jesteśmy krajem afrykańskim. Wszelkie inicjatywy pochodzące spoza UA będą odrzucone - podkreślił Kaaim.

Plan UA

Pokojowy plan Unii Afrykańskiej, zaakceptowany przez reżim Kaddafiego, przewiduje natychmiastowe zawieszenie broni, zwiększenie możliwości udzielani pomocy humanitarnej i rozpoczęcie dialogu na temat zmian politycznych. Nie wspomina jednak o odejściu Kaddafiego i dlatego został odrzucony przez powstańców.

Kaaim potwierdził, że w poniedziałek oczekiwany jest w Trypolisie prezydent RPA Jacob Zuma, ale uchylił się od sprecyzowania, czy podczas wizyty omawiana będzie kwestia ustąpienia Kaddafiego, jak wcześniej informował rząd RPA.

A gdzie Niemcy?

Przy okazji szczytu G-8 we francuskim Deauville odbyła się nieformalna narada na temat interwencji w Libii. Narada bez niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. W ocenie niemieckich mediów, wskutek swej polityki zagranicznej Niemcy same zepchnęły się na margines.

Jak relacjonowały w piątek niemieckie media, w ubiegły czwartek wieczorem po kolacji na szczycie G-8 przywódcy Francji, Wielkiej Brytanii, USA i Włoch - czyli państw uczestniczących w działaniach zbrojnych przeciwko reżimowi Muammara Kaddafiego - przeprowadzili jeszcze rozmowę z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem na temat trudnej sytuacji w Libii i konsekwencji kryzysu.

Angela Merkel opuściła spotkanie, gdy poruszono temat interwencji w Libii. Niemieckie media interpretują ten fakt następująco: Decyzja niemieckiego rządu, by wstrzymać się od głosu w sprawie uchwalonej w marcu rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat Libii oraz odmowa udziału w działaniach zbrojnych przeciwko reżimowi Kaddafiego spowodowała, że Niemcy nie są włączane we wszystkie debaty w sprawie Libii.

Narada wojenna bez Merkel

"Narada wojenna bez pani kanclerz" - napisał w piątek wieczorem tygodnik "Der Spiegel" w swym internetowym wydaniu. "Oczywiście Niemcy nie są izolowane na spotkaniu siedmiu najważniejszych krajów uprzemysłowionych Zachodu oraz Rosji. Największa gospodarka Europy jest zbyt ważna. W kwestii ratowania euro, pomocy finansowej dla świata arabskiego - Niemcy są potrzebne. Ale jednak gdy sytuacja robi się naprawdę poważna, gdy tak jak w Libii chodzi o sprawy życia i śmierci, Niemcy przechodzą na pozycję obserwatora. Tak brzmi zarzut" - pisze "Spiegel".

Źródło: PAP