Libańska armia rozpoczęła ofensywę, która ma wyprzeć tak zwane Państwo Islamskie z jego enklawy na północnym wschodzie kraju, przy granicy z Syrią. W tym samym czasie Hezbollah i syryjskie wojsko ogłosiły atak od strony Syrii.
O początku rozpoczętej w sobotę operacji wojskowej poinformował dowódca libańskiej armii generał Joseph Aoun.
Od świtu przy użyciu rakiet, artylerii i śmigłowców wojsko atakuje pozycje dżihadystów z tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) w pobliżu miejscowości Ras Baalbek, na północnym wschodzie Libanu. Chodzi o ostatnią część libańsko-syryjskiej granicy, która jest kontrolowana przez bojowników IS.
Osiągnięty rozejm
Operacja syryjskiej armii i wspieranego przez Iran libańskiego szyickiego Hezbollahu wymierzona jest w członków IS w górach Kalamun na zachodzie Syrii - podała telewizja Manar, która należy do Hezbollahu. Kalamun leży po drugiej stronie granicy od Ras Baalbek.
Rozpoczęta pod koniec lipca operacja Hezbollahu i syryjskiej armii doprowadziła do wycofania się dżihadystów niegdyś powiązanych z Al-Kaidą i syryjskich rebeliantów z ich przygranicznych bastionów w Libanie.
Po trwających sześć dni walkach osiągnięto rozejm, w ramach którego pierwsza grupa 8 tysięcy osób, głównie uchodźców, ale też dżihadystów, została ewakuowana do Syrii. Ostatni syryjscy rebelianci obecni na tych terenach zostali przewiezieni do Syrii w poniedziałek.
Schronili się w enklawie
Libańska armia nie wzięła udziału w tej lipcowej operacji, ale przygotowywała się do ataku na obszary kontrolowane przez IS na górskich terenach. Libańskie źródło wojskowe twierdzi, że w enklawie schroniło się około 500 bojowników IS.
Według lidera Hezbollahu Hassana Nasrallaha IS kontroluje obszar o powierzchni około 300 km kwadratowych między Libanem a Syrią, w tym 140 km kwadratowych w Libanie.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP