Rosjanie przeprowadzili w poniedziałek atak rakietowy na centrum handlowe w Krzemieńczuku, w wyniku którego życie straciło co najmniej 20 osób. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski opublikował nagranie z monitoringu, na którym widać moment uderzenia pocisku. - Oczywiste jest to, że rosyjscy zabójcy otrzymali dokładnie te współrzędne - powiedział. Na innym nagraniu widać, co w momencie wybuchu działo się w pobliskim parku, gdzie spacerowało wielu cywilów.
W poniedziałek Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy na centrum handlowe Amstor w Krzemieńczuku w środkowej Ukrainie. Wiceszef biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Kyryło Tymoszenko poinformował we wtorek, że "wiadomo już o ponad 20 zabitych i 59 rannych, z których 25 hospitalizowano". Ostateczna liczba ofiar nadal nie jest znana.
Atak Rosji na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl >>>
Zełenski: rosyjscy zabójcy otrzymali dokładnie te współrzędne
We wtorek prezydent Ukrainy opublikował nagranie z kamery przemysłowej, na którym widać moment uderzenia pocisku w centrum handlowe. Na wideo wyraźnie widać rakietę lecącą w stronę budynku. Po chwili unosi się nad nim słup ognia i dymu.
- Chcę pokazać jeden z dowodów, aby już nikt nie odważył się niewłaściwie oceniać, czym był atak rakietowy na centrum handlowe w Krzemieńczuku. Rosyjski pocisk trafił dokładnie w to miejsce. Celowo - mówił Zełenski, przedstawiając nagranie.
Według ukraińskiego przywódcy, "to jasne, że taki był rozkaz". - Oczywiste jest to, że rosyjscy zabójcy otrzymali dokładnie te współrzędne dla pocisku. Oni chcieli zabić jak największą liczbę ludzi w spokojnym mieście, w zwykłym centrum handlowym. Właśnie to stało się w Krzemieńczuku - podkreślił.
- Za ten akt państwowego terroryzmu, podobnie jak za wszystkie i inne, Rosjanie odpowiedzą na polu bitwy w Ukrainie, odczuwając zaostrzone sankcje i na pewno w sądzie - dodał.
Nagranie z parku w Krzemieńczuku
Na innym nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych, składającym się z ujęć z monitoringu z pobliskiego parku, widać, co działo się tam tuż po ataku. Chwilę po wybuchu park został zasypany odłamkami, a spacerujący ludzie rozbiegli się w popłochu.
Jeden z mężczyzn, który niósł na rękach dziecko, schował się z nim za drzewo. Inna osoba w momencie eksplozji wskoczyła do stawu.
Źródło: Reuters, PAP