Samolot, na którego pokładzie była białoruska lekkoatletka Kryscina Cimanouska, wylądował w Wiedniu. Pierwotnie olimpijka z Tokio miała lecieć rejsem LOT-u do Warszawy. Według źródła Agencji Reutera plany zmieniły się w związku z kwestiami bezpieczeństwa i zostały uzgodnione z polskimi dyplomatami. Cimanouska jest pod ich opieką - przekazał wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Tuż po godzinie 15 samolot z białoruską lekkoatletką na pokładzie wylądował w Wiedniu. Reporter TVN24 Paweł Szot, który jest na miejscu, mówił, że tuż przed przylotem samolotu przy rękawie ustawiła się furgonetka, która szczelnie zastawiła wyjście, więc nie był w stanie zobaczyć białoruskiej biegaczki. - Tuż po wylądowaniu samolotu drzwi do tej furgonetki otworzyły się, ktoś wsiadł do środka i furgonetka odjechała w asyście dwóch policyjnych radiowozów. W środku widzieliśmy mężczyzn, którzy szczelnie otaczali pasażera, który siedział w środku tej furgonetki - relacjonował.
Austriackie MSZ poinformowało kilkadziesiąt minut później, że Cimanouska wylądowała bezpiecznie i jest w bezpiecznym miejscu. Podało też, że w podróży z Japonii zawodniczce towarzyszyli polscy urzędnicy i jeszcze w środę poleci ona do Warszawy.
Cimanouska będzie w Warszawie?
Pierwotnie Cimanouska miała lecieć z Tokio rejsem LOT-u do Warszawy. Powołując się na źródło w białoruskiej społeczności w Japonii - osobę będącą w kontakcie z Cimanouską, Agencja Reutera napisała, że do zmiany planów doszło w ostatniej chwili z powodu obaw o bezpieczeństwo zawodniczki. Decyzję w tej sprawie mieli podjąć wspólnie z Cimanouską pracownicy polskiego konsulatu, którzy towarzyszyli Białorusince w drodze na międzynarodowe lotnisko Narita.
Szef fundacji Białoruski Dom w Warszawie Aleś Zarembiuk mówił wcześniej w środę na antenie TVN24, że białoruska sprinterka dotrze w środę do Polski. Jak zapowiedział, stanie się to "trochę później" niż pierwotnie zakładano.
Kryscina Cimanouska została przewieziona w środę na lotnisko samochodem należącym do polskiej ambasady. Eskortowała ją policja. Wyjechała z budynku polskiej placówki krótko po godzinie 7 rano czasu miejscowego (po północy w Polsce). Wcześniej sprzed polskiej ambasady odjechał inny van, do którego załadowano bagaż lekkoatletki - pisze Reuters.
Na lotnisku Narita wysiadła w masce, miała na sobie niebieskie dżinsy i bluzę. Nie rozmawiała z reporterami - opisuje jej ostatnie chwile w Japonii agencja.
Przed godz. 8 wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz poinformował, że Cimanouska "jest pod opieką polskiej służby dyplomatycznej". "Tak jak wielokrotnie wskazywaliśmy, ze względów bezpieczeństwa nie podajemy szczegółów dotyczących trasy przelotu" - dodał.
W opublikowanym w środę rano wywiadzie z Polską Agencją Prasową Przydacz przypomniał, że biegaczce "została wydana wiza humanitarna, która pozwala jej na bezproblemowe przekroczenie granicy i jednocześnie daje możliwość dalszych aktywności zarówno w Polsce, jak i na terenie UE". - Teraz będziemy się koncentrować na tym, co dalej. Jesteśmy w kontakcie z jej mężem, który również ma możliwość przyjazdu do Polski - dodał.
Problemy białoruskiej biegaczki
W niedzielę białoruska biegaczka poinformowała, że w związku z krytyką działań władz sportowych swojego kraju została odsunięta od udziału w igrzyskach w Tokio, a funkcjonariusze próbowali ją zmusić do wylotu na Białoruś przez Stambuł.
W poniedziałek Cimanouska, która dzień wcześniej zgłosiła się na policję na lotnisku i w efekcie nie wyleciała z Tokio, otrzymała w ambasadzie RP polską wizę humanitarną. Polscy dyplomaci zaoferowali jej opiekę i pomoc w podróży do Polski. Od poniedziałku Białorusinka przebywała na terenie polskiej placówki.
Oferta pomocy z Polski
"Białoruska lekkoatletka Kryscina Cimanouska ma się dobrze i dziękuje nam wszystkim za wyciągnięcie pomocnej dłoni przeciwko tym, którzy nie życzą jej dobrze" - napisał we wtorek na Twitterze ambasador Polski w Japonii Paweł Milewski.
Dla nas najważniejsze było, by uniemożliwić wywiezienie Krysciny Cimanouskiej na Białoruś wbrew jej woli - wyjaśnił z kolei we wtorek w wywiadzie dla brytyjskiej stacji Sky News wiceszef polskiego MSZ Marcin Przydacz. - To, gdzie będzie chciała kontynuować karierę sportową, zależy od niej. W Polsce jest mile widziana - podkreślił.
CZYTAJ WIĘCEJ - Przydacz dla TVN24: Kryscina Cimanouska jest bezpieczna i planuje przylecieć do Polski Kryscina Cimanouska trenuje w Austrii i tam też rezyduje jej trener. - Ma ona wiele możliwości kontynuowania kariery sportowej i to od niej oraz od jej męża zależy, czy pozostanie w Polsce, czy też uda się do innego kraju w Europie - mówił we wtorek Przydacz.
Źródło: PAP, Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: https://twitter.com/SzotPawel