Fiesta ku czci św. Fermina zbiera kolejne żniwo. Siedmiu mężczyzn odniosło obrażenia w czasie niedzielnej gonitwy z bykami w Pampelunie. W tym roku podczas trwającego tydzień festiwalu zmarła już jedna ofiara, 23-letni Irlandczyk.
Wśród rannych, których przewieziono do szpitala, jest 42-letni Brytyjczyk szkockiego pochodzenia, który doznał urazu czaszki - powiedział rzecznik organizatorów.
Pozostali ranni w gonitwie, która trwała niecałe 3 minuty, to Hiszpanie.
Trasa od zagrody byków prowadzi na arenę, gdzie każdego popołudnia zwierzęta giną w walce z ręki matadora.
Cieszące się wielką popularnością gonitwy, które trwają najwyżej cztery minuty, są na żywo pokazywane w telewizji.
W ciągu pierwszych dni tegorocznego festiwalu pomoc medyczną otrzymało ponad 470 osób. Kilku uczestników zostało dźgniętych rogami, nikt poważnie.
Od 1924 roku, kiedy zaczęto prowadzić takie statystyki, w Pampelunie byki zabiły 14 ludzi.
Doroczne gonitwy z bykami są w Pampelunie organizowane w ramach uroczystości ku czci świętego Fermina. Do 14 lipca codziennie, o 8.00 rano mężczyźni demonstrują swą odwagę, biegnąc przed sześcioma bykami na trasie liczącej 825 metrów.
Gonitwę z bykami w Pampelunie rozsławił w 1926 roku Ernest Hemingway w powieści "Słońce też wschodzi".
lad /tr
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters