10 osób zginęło, a 8 zostało rannych w ataku w nocy z wtorku na środę grupy talibów na Intercontinental, jeden z największych hoteli w stolicy Afganistanu, Kabulu. Po pięciogodzinnej akcji wszyscy napastnicy zginęli - podało MSW Afganistanu. Górne piętra budynku częściowo spaliły się.
- Wszystkich sześciu lub siedmiu napastników zostało zabitych - poinformował rzecznik MSW Sedik Sedikki. Wcześniej w różnych źródłach była mowa o trzech do sześciu bojowników. Wśród zabitych ma nie być zagranicznych gości.
Komandosi i ISAF
Krótko po rozpoczęciu ataku, do akcji wkroczył specjalny oddział komandosów afgańskiej armii. Ulice prowadzące do hotelu zamknięto, a w okolicy odcięto prąd. Swój udział w akcji miały też Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF). Dwa śmigłowce ISAF zastrzeliły trzech talibów na dachu hotelu - podano w oświadczeniu.
Jak informuje Reuters, powołując się na świadka wydarzeń, podczas ataku słychać było cztery eksplozje - jedną na początku ataku, kolejne trzy po około godzinie. Możliwe, że do jednego z wybuchów doszło w hotelowej restauracji.
Obecni na miejscu dziennikarze AP słyszeli odgłosy wymiany ognia i widzieli, jak z dachu 4-piętrowego hotelu ktoś strzela. Odgłosy strzelaniny słyszał w budynku także jeden z gości hotelowych. Policja poleciła przechodniom położyć się na ziemi.
Talibowie: To my
Rzecznik Zabiullah Mudżahid przyznał się w imieniu talibów do ataku w rozmowie telefonicznej z AP. Jeden z bojowników miał mu powiedzieć przez telefon, że opanowali "wszystkie piętra", zabijając i raniąc przy tym "50 wrogów stąd i z zagranicy". Przeczesali hotel w poszukiwaniu obcokrajowców.
Położony na zboczu wzniesienia i chroniony hotel Intercontinental często gości uczestników różnych konferencji, jest też chętnie odwiedzany przez zagranicznych turystów.
Poniedziałkowe spotkanie
Zarówno Tolo jak i dpa zauważają, że dzień wcześniej w Kabulu zakończyło się dwudniowe spotkanie międzynarodowej grupy kontaktowej ds. Afganistanu. Na szczycie omawiano kwestię m.in. przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo tego kraju jego władzom przez międzynarodową koalicję.
Blisko tydzień temu prezydent USA Barack Obama ogłosił początek stopniowego wycofywania amerykańskich żołnierzy z Afganistanu. Ma się ono zakończyć przed upływem 2014 roku. Ataki w Kabulu nasiliły się od czasu zabicia 2 maja szefa Al-Kaidy Osamy bin Ladena.
USA "ostro" potępiły wtorkową napaść na hotel.
Źródło: PAP, Reuters