Rosja nie zwróci Ukrainie Krymu mimo gróźb USA i Unii Europejskiej dotyczących przedłużenia, a nawet zaostrzenia sankcji wobec Moskwy - poinformował we wtorek, dzień przed rocznicą aneksji półwyspu podpisanej przez Władimira Putina rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. - Tam nie ma żadnej okupacji - dodał.
18 marca 2014 r. Władimir Putin podpisał na Kremlu w czasie wielkiej uroczystości akt "przywrócenia" Krymu do Federacji Rosyjskiej stwierdzając, że wypełnia wolę "narodu krymskiego" wyrażoną w zorganizowanym kilka dni wcześniej referendum - przeprowadzonym tam i w Sewastopolu mającym oddzielny status w ramach Ukrainy.
"Na Krymie nie ma żadnej okupacji"
Rok po aneksji, wobec sygnałów z Waszyngtonu, Brukseli i Berlina mówiących o tym, że sankcje wobec Moskwy zostaną przedłużone, a Zachód nigdy nie zaakceptuje aneksji półwyspu, głos zabrał Dmitrij Pieskow - najbliższy współpracownik Putina.
- Na Krymie nie ma żadnej okupacji. Krym jest regionem Federacji Rosyjskiej, a na temat naszych regionów nie będą się toczyły dyskusje - powiedział Pieskow.
W poniedziałek szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini oraz rzeczniczka departamentu stanu USA Jen Psaki poinformowały w oddzielnych oświadczeniach, że sankcje wobec Rosji zostaną utrzymane do momentu, w którym Krym nie zostanie oddany Ukrainie.
Mogherini zapewniła też, że żadne z 28 państw UE nie zaakceptuje aneksji Krymu.
Inwazja "zielonych ludzików" Moskwy na przełomie lutego i marca ub. roku doprowadziła w konsekwencji do przejęcia kontroli nad miejscową administracją na półwyspie i jego oficjalnym przyłączeniem do Federacji Rosyjskiej 21 marca - trzy dni po podpisaniu dekretu przez Putina, gdy jego decyzję zatwierdziła rosyjska Duma Państwowa.
Kremlowska propaganda od roku wciąż przekonuje, że Krym był częścią "cywilizacji rosyjskiej przez wieki", przed jego "oddaniem" Ukrainie w 1954 r. w ramach ZSRR.
Jednak półwysep do drugiej połowy 18. stulecia znajdował się od czasów średniowiecznych pod zwierzchnością władców Rusi Kijowskiej, a następnie Tatarów i Turków.
Autor: adso//gak / Źródło: Reuters