Kosmiczne technologie na pomoc Haiti

Aktualizacja:

20 satelitów obserwujących Ziemię uczestniczy w zbieraniu zdjęć, które mogą pomóc ratownikom po wtorkowym silnym trzęsieniu ziemi na Haiti - podał w piątek przedstawiciel organizacji Międzynarodowa Karta "Przestrzeń i wielkie klęski żywiołowe".

W przypadku klęsk żywiołowych, takich jak trzęsienie ziemi, które nawiedziło Haiti, społeczność zajmująca się badaniami i obserwacjami satelitarnymi stara się udzielić pomocy ekipom ratowniczym i jak najszybszej dostarczyć zdjęcia i mapy obszarów dotkniętych katastrofą.

- W sytuacjach takich jak tsunami z 2004 roku czy huragan Katrina z 2005 roku naprawdę dochodzi do współpracy międzynarodowej - twierdzi Andre Husson, reprezentujący francuskie centrum badań kosmicznych CNES w komitecie kierującym Kartą.

Agenci pomagają

Karta, która w kwietniu będzie obchodzić swe 10-lecie, "uaktywniła" się obecnie po raz 260., aby skoordynować szybki napływ zdjęć satelitarnych z 10 agencji (amerykańskich, argentyńskiej, brytyjskiej, kanadyjskiej, chińskiej, europejskiej, francuskiej, indyjskiej i japońskiej) - powiedział Husson.

Podkreślił, że w takich sytuacjach Karta ma pierwszeństwo nad komercyjnymi potrzebami. - Trwa to nie dłużej niż wymagają działania kryzysowe, maksimum 8-10 dni - dodał.

Współpraca specjalistów

Obrazy z satelity są interpretowane przez kartografów, aby mogły je wykorzystać w terenie ekipy ratownicze.

Regionalna służba opracowująca obraz z satelitów i zajmująca się teledetekcją - Sertit ze Strasburga, jedna z dwóch organizacji zapewniających takie usługi w Europie (drugą jest Niemieckie Centrum Badań Kosmicznych DLR), już przekazała pierwsze zdjęcia Haiti.

- W związku z Haiti opracowywane są trzy obrazy z satelitów francuskiego, japońskiego i amerykańskiego - powiedział Kader Fellah, jeden z inżynierów zatrudnionych w Sertit. Wyjaśnił, że gotową mapę przekazuje się dyrekcji bezpieczeństwa publicznego we Francji oraz odpowiednim instytucjom bezpieczeństwa Niemiec, Kanady lub amerykańskiej, jak również ONZ.

Źródło: PAP, tvn24.pl