W Wielkiej Brytanii minionej doby zmarło 181 pacjentów z COVID-19, najwięcej w dobowym bilansie jak do tej pory - poinformowało brytyjskie ministerstwo zdrowia. W ramach przygotowań na rozwój epidemii na lotnisku w Birmingham rozpoczęto budowę tymczasowej kostnicy.
W czasie ostatniej doby z powodu koronawirusa zmarło w Wielkiej Brytanii aż 181 osób, w efekcie łączna liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 759. Czwartek był pierwszym dniem od początku epidemii, w którym na Wyspach zmarło więcej niż 100 osób w ciągu 24 godzin - poinformowało w piątek brytyjskie ministerstwo zdrowia.
Kostnica na lotnisku
W związku z rozwojem epidemii i rosnącą liczbą ofiar śmiertelnych na Wyspach Brytyjskich na lotnisku w Birmingham rozpoczęto budowę tymczasowej kostnicy.
Jak informuje Sky News, wstępnie ma ona pomieścić 1,5 tysiąca ciał, docelowo jednak planuje się jej powiększenie. W planach tymczasowa kostnica ma przyjąć wszystkie ciała osób zmarłych z powodu COVID-19 z całego hrabstwa West Midlands w środkowo-zachodniej Anglii. Mają tam jednak trafiać również osoby zmarłe również z innych przyczyn niż zakażenie koronawirusem. Jak uściśla Sky News, inne kostnice w okolicy zostaną zamknięte.
"Kluczowe jest, byśmy dysponowali odpowiednimi warunkami, by upewnić się, że bez względu na wszystko ludzie, którzy umierają w następstwie tej choroby, otrzymują należyty szacunek" - oświadczyła policja w West Midlands.
Przebadano ponad 113 tysięcy osób
Spośród odnotowanych w czwartek 181 nowych zgonów najwięcej - 164 - stwierdzono w Anglii, w Szkocji - 8, Walii - 6, a w Irlandii Północnej - 3.
Jak podało w piątek brytyjskie ministerstwo zdrowia, w całym kraju na obecność koronawirusa przebadano dotychczas 113 777 osób, z czego 14 579 testów przyniosło wynik pozytywny.
Wielka Brytania zajmuje siódme miejsce na świecie zarówno pod względem zakażeń koronawirusem, jak i liczby zgonów spowodowanych przez COVID-19.
Premier i minister z koronawirusem
W piątek o pozytywnych wynikach testów na obecność koronawirusa poinformowali premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson oraz brytyjski minister zdrowia Matt Hancock. Obaj twierdzą, że na razie objawy choroby są u nich łagodne. Politycy przebywają obecnie w izolacji.
"Zgodnie z lekarskimi wytycznymi, zalecono mi wykonanie testu na koronawirusa. Testy były pozytywne. Na szczęście moje objawy są łagodne, a ja pracuję w domu i sam się izoluję. Kluczowe jest by stosować się do rad, aby chronić nasz NHS i ratować życia" - napisał Hancock na Twitterze. Dołączył to tego nagranie wideo, na którym powiedział między innymi że pozostanie w kwarantannie do czwartku, oraz podziękował personelowi publicznej służby zdrowia - NHS.
Premier Johnson zapewnił, że mimo diagnozy będzie kierował pracami rządu poprzez wideokonferencje.
Ani 41-letni Hancock, ani 55-letni Johnson nie należą do grupy podwyższonego ryzyka, tym niemniej drugie zakażenie w składzie rządu w ciągu kilku godzin rodzi w Wielkiej Brytanii pytania o to, z kim obaj mieli kontakt i kto jeszcze może mieć koronawirusa.
Wcześniej w tym tygodniu rzecznik rządu informował, że gdyby premier Johnson nie mógł sprawować urzędu, jego obowiązki przejmie minister spraw zagranicznych Dominic Raab.
Źródło: Sky News, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/Public domain