Supermarket w amerykańskim stanie Pensylwania wyrzucił żywność wartą 35 tysięcy dolarów po tym, jak jedna z klientek "w ramach chorego żartu" celowo na nią nakaszlała. Współwłaściciel sieci sklepów napisał w mediach społecznościowych, że kobieta była już wcześniej znana lokalnej policji i że jest "uporczywym problemem dla społeczności". Ma być również przebadana na obecność koronawirusa.
OGLĄDA TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Jak podaje portal CNN, kobieta, której danych nie ujawniono, weszła w środę do supermarketu niewielkiej sieci Gerrity's w Hanover Township w stanie Pensylwania i zaczęła kaszleć na pieczywo, mięso i inne produkty spożywcze, sugerując, że ma koronawirusa. Pracownicy sklepu szybko wyprosili ją z budynku i wezwali policję.
Komendant policji z Hanover Township Albert Walker powiedział CNN, że funkcjonariusze po kilku godzinach odnaleźli i zatrzymali kobietę. Zamierzają postawić jej zarzuty, a także skierować na badania na obecność koronawirusa.
KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>
Jest "uporczywym problemem dla społeczności"
Joe Fasula, współwłaściciel sieci Gerrity's, napisał na Facebooku, że jest prawie pewne, że kobieta "zrobiła to w ramach chorego żartu". Napisał także, że była już wcześniej znana lokalnej policji i że jest "uporczywym problemem dla społeczności".
Współwłaściciel sieci dodał, że wyrzucono wszystkie produkty, z którymi klientka sklepu miała kontakt. Były w sumie warte więcej niż 35 tysięcy dolarów, czyli równowartość ponad 143 tysięcy złotych.
"Aż mnie skręca w żołądku na myśl o zmarnowaniu jedzenia. Marnowanie jedzenia to zawsze powód do wstydu, ale w obecnych czasach, kiedy tak wiele osób martwi się o bezpieczeństwo naszych dostaw żywności, jest to jeszcze bardziej niepokojące" - napisał Fasula.
Autorka/Autor: mjz//now
Źródło: CNN, NBC News, PAP