Pięciu pacjentów zakażonych koronawirusem zginęło w wyniku pożaru, który wybuchł na oddziale intensywnej terapii szpitala w Petersburgu - podały rosyjskie agencje, powołując się na źródła w ministerstwie do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Przyczyną pożaru mogło być zwarcie w respiratorze, do którego był podłączony jeden z chorych na COVID-19.
Do pożaru w szpitalu Świętego Georgija w Petersburgu, gdzie trafiają pacjenci zakażeni koronawirusem, doszło we wtorek rano. Ogień wybuchł na szóstym piętrze placówki, gdzie znajduje się oddział intensywnej terapii. Zginęło pięć osób, podłączonych do respiratorów: czterech mężczyzn i kobieta, w wieku od 59 do 67 lat.
Rozmówca w służbach medycznych przekazał agencji TASS, że pacjenci byli zakażeni koronawirusem, ich stan był ciężki.
Służby ratownicze ewakuowały z gmachu szpitala 150 osób. "Według wstępnych danych przyczyną pożaru było zwarcie w respiratorze lub jego usterka. Podobno urządzenie było nowe, zostało zainstalowane na początku maja" - podała TASS.
Prokuratura wszczęła dochodzenie. Prowadzi je także rosyjski Komitet Śledczy.
Rosyjski portal RBK przypomniał, że 9 maja, w wyniku pożaru w szpitalu w Moskwie, gdzie również leczą się zakażeni koronawirusem, zginęła jedna osoba. Pożar wybuchł na pierwszym piętrze budynku, w jego wyniku zginął pacjent podłączony do respiratora. Przyczyną pożaru również mogła być usterka urządzenia.
Portal RBK poinformował, że 5-milionowy Petersburg zajmuje trzecie miejsce w Rosji pod względem potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem: 8050.
W ciągu ostatniej doby w Rosji odnotowano 10 899 nowych przypadków zakażeń. Łączna liczba sięgnęła 232 243. Tym samym kraj ten znalazł się na drugim miejscu na świecie, za USA, pod względem liczby zachorowań.
Źródło: TASS, RBK, mchs.gov.ru
Źródło zdjęcia głównego: mchs.gov.ru