Unia Europejska podpisała umowę ramową dotyczącą wspólnych zamówień na dostawę do 500 tysięcy dawek remdesiviru, którym leczeni są pacjenci z COVID-19 - poinformowała Komisja Europejska. W kilku krajach UE leku zaczyna już brakować, bo prawie całą produkcję wykupiły USA.
Umowę dotyczącą wspólnych zamówień z firmą farmaceutyczną Gilead podpisało 36 krajów, nie tylko te z UE, ale też państwa Europejskiego Obszaru Gospodarczego, Wielka Brytania oraz kraje Bałkanów Zachodnich. Mogą one teraz składać zamówienia na bezpośrednie zakupy leku Veklury (to nazwa handlowa remdesiviru).
Obecnie to jedyny preparat z warunkowym pozwoleniem na dopuszczenie do obrotu w UE na potrzeby leczenia pacjentów z COVID-19 potrzebujących podawania tlenu. Remdesivir był jednym ze środków, które podano prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi w związku z wykryciem u niego koronawirusa.
Remdesivir to lek przeciwwirusowy wcześniej stosowany w walce m.in. z chorobą ebola. Obecnie wykorzystywany jest w terapii pacjentów chorych na COVID-19 w ciężkim stanie. Lek jest inhibitorem dla jednego z enzymów różnego typów koronawirusów, w tym wirusa SARS-CoV-2 i wirusa eboli. Zakłóca produkcję materiału genetycznego i zapobiega replikacji wirusa. Podaje się go dożylnie w kroplówce.
- Gwarantujemy dziś dostęp do remdesiviru nawet 500 tysiącom pacjentów potrzebujących leczenia. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić dostępność bezpiecznego i skutecznego leczenia COVID-19. Dzięki naszym wspólnym unijnym zamówieniom dajemy krajom w całej Europie możliwość łączenia wysiłków i zapewnienia dostępu do niezbędnego sprzętu i leków - podkreśliła komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Stella Kyriakidu.
Umowa na remdesivir
Podpisanie umowy dotyczącej wspólnych zamówień było możliwe dzięki zawarciu wcześniej przez KE porozumienia z Gilead w sprawie zapewnienia 33 380 dawek leku Veklury. Umowa ta została sfinansowana z instrumentu wsparcia w sytuacjach nadzwyczajnych (ESI). Dostarczane w tych ramach leki są od sierpnia rozprowadzane w UE i Wielkiej Brytanii.
Reuters informował, że w kilku krajach europejskich wystąpiły niedobory leku, którego globalne zapasy zostały prawie w całości zamówione przez Stany Zjednoczone.
KE podała, że umowa dotycząca wspólnych zamówień zagwarantuje, że państwa będą nadal mogły zaopatrywać się w lek Veklury w sposób nieprzerwany, jeżeli zdecydują się na zakup tego produktu. Gilead poinformował, że rozpocznie realizację zamówień od przyszłego poniedziałku.
Unia walczy z pandemią
Wspólne zamówienia to instrument, który KE wykorzystała na początku tego roku, aby zamawiać środki ochrony indywidualnej, respiratory, materiały do testów lub leków intensywnej terapii.
Z informacji przekazanych przez KE wynika, że przygotowane są kolejne unijne zakupy. 28 września uruchomiona została procedura wspólnych zamówień na dostawę sprzętu medycznego do szczepień przeciwko COVID-19. Obejmuje ona 27 typów urządzeń pogrupowanych w sześciu kategoriach: nośniki szczepionek, pojemniki na odpady, strzykawki, środki odkażające, środki ochrony indywidualnej i materiały do znieczuleń.
Na etapie finalizacji jest procedura wspólnych zamówień na podstawowe leki intensywnej terapii. W najbliższych dniach państwa będą mogły rozpocząć składanie zamówień na leki intensywnej terapii: leki przeciwbólowe, antybiotyki, środki zwiotczające mięśnie, środki znieczulające, leki resuscytacyjne i inne.
Remdesivir dla Polski
Jak mówił w środę wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski, z realizowanego przez UE zakupu remdesiviru polska powinna otrzymać nie mniej niż 6-10 tysięcy dawek miesięcznie. Umowa będzie obowiązywać pół roku - dodał Miłkowski.
Z poprzedniego przetargu do Polski trafiło od sierpnia tego roku 7209 dawek. Dodatkowo przed rozstrzygnięciem przetargu Polska była zabezpieczona w lek w ramach programu rozszerzonego dostępu oraz darowizny przekazanej Ministerstwu Zdrowia przez producenta. Liczba 5100 dawek była dostarczana od początku czerwca, jeszcze przed rejestracją produktu przez Europejską Agencję Leków.
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał w poniedziałek, że szpitale zajmujące się leczeniem pacjentów z COVID-19 alarmują, że mają ostatnie sztuki leku, w związku z tym nie oferują terapii tym lekiem nowo przyjmowanym pacjentom. Wiceminister pytany o tę sytuację powiedział, że Unia nie ma zapasów tego leku, a wszystkie jej państwa otrzymują odpowiedni jego procent w zależności od skali notowanych nowych zakażeń.
Lek na ebolę, w walce z koronawirusem
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock