Powodowana przez koronawirus SARS-CoV-2 choroba COVID-19 może pochłonąć w Jemenie więcej istnień ludzkich niż krwawa wojna domowa - ostrzega Organizacja Narodów Zjednoczonych. "Jemen nie jest w stanie poradzić sobie z trzema epidemiami, załamaniem gospodarczym i wojną" - podkreśla w rozmowie z CNN dr Ishraq Al-Subei, przedstawiciel miejscowych władz ochrony zdrowia.
Cmentarz Al Radwan w Adenie - tymczasowej siedzibie jemeńskich władz - rozrasta się w zastraszającym tempie. W ciągu ostatnich miesięcy przybyło tyle nowych grobów, że powoli zaczyna brakować miejsca na kolejne. Kopanie dołów i pogrzeby trwają niemal nieustannie. Lokalne władze ochrony zdrowia twierdzą, że liczba zgonów w mieście rośnie pomimo względnego zastoju w wojnie domowej, która w ostatnich latach spustoszyła kraj.
W pierwszej połowie maja w mieście zmarło 950 osób. To – zgodnie z danymi jemeńskiego ministerstwa zdrowia - prawie cztery razy tyle, ile wskazywały statystyki z marca. Jak zauważa CNN, to jednocześnie prawie połowa ofiar śmiertelnych, jakie w 2015 roku pochłonęła w Adenie wojna.
Pięć lat temu w wyniku krwawych walk Aden został niemal zrównany z ziemią. Domy były bombardowane rakietami, na ulicach świstały kule. "Teraz najgroźniejsi w mieście są cisi zabójcy" – pisze CNN.
Cisi zabójcy Jemeńczyków
COVID-19 to niejedyny problem, z jakim zmaga się dziś Jemen. W kraju trwa także epidemia gorączki chikungunya - tropikalnej choroby wirusowej, podobnej do dengi i przenoszonej przez komary. Co więcej, w tym roku, od stycznia do maja, odnotowano tam już ponad 100 tysięcy przypadków cholery. Wiele ośrodków pomocy humanitarnej oraz szpitali zostało zamkniętych z powodu braku funduszy i z powodu obaw lekarzy o ich własne zdrowie. Jakby tego było mało, tej wiosny gwałtowne powodzie zniszczyły sieć energetyczną w Adenie.
- Jemen nie jest w stanie poradzić sobie z trzema epidemiami, załamaniem gospodarczym i wojną - powiedział w rozmowie z CNN dr Ishraq Al-Subei, przedstawiciel jemeńskich władz ochrony zdrowia, odpowiedzialny za strategię walki z walki z wirusem SARS-CoV-2.
Oficjalne rządowe statystyki mówią o "zaledwie" 127 ofiarach śmiertelnych COVID-19 na południu kraju, gdzie znajduje się Aden. Pracownicy miejscowej służby zdrowia twierdzą jednak, że nie jest to rzeczywista liczba osób, które zmarły w wyniku tej choroby, ponieważ zdolności testowe tym kraju są bardzo niskie.
Jak pisze CNN, ogromny wzrost przypadków śmiertelnych w Adenie jest postrzegany jako ostrzeżenie przed pogorszeniem sytuacji epidemiologicznej grożącym całemu Jemenowi. Tymczasem system opieki zdrowotnej w tym ubogim, wyniszczonym konfliktami kraju już jest mocno przeciążony. Coraz więcej ludzi umiera na choroby, które można wyleczyć – zauważa amerykańska stacja.
"Ludzie przychodzą do nas, kiedy jest już za późno"
O katastrofalnej sytuacji w Adenie ostrzegali już w zeszłym miesiącu Lekarze bez Granic (MSF). Organizacja podkreślała, że oficjalne statystyki dotyczące liczby ofiar są bardzo zaniżane, a ludzie w wyniszczonym wojną i głodem kraju masowo umierają na COVID-19. - Ludzie przychodzą do nas, kiedy jest już za późno, aby ich uratować. Wiemy też, że znacznie więcej ludzi w ogóle nie przychodzi, tylko po prostu umiera w domach - podkreślała przedstawicielka MSF Caroline Seguin. Jak podaje agencja AFP, centrum medyczne MSF w Adenie jest jedyną placówką w południowym Jemenie, gdzie przyjmowani są pacjenci zakażeni koronawirusem. Inne szpitale odmawiają przyjęcia zainfekowanych ze względu na brak sprzętu ochronnego. MSF zaapelowało do ONZ i państw finansujących pomoc humanitarną w kraju do mobilizacji i przyspieszenia działań "nie tylko dla Adenu, ale dla całego Jemenu".
Konflikt w Jemenie
Jemen ogarnięty jest wyniszczającą wojną domową między proirańskimi rebeliantami Huti i koalicją pod przywództwem Arabii Saudyjskiej wspierającą uznawany na arenie międzynarodowej rząd centralny Jemenu. Konflikt pochłonął już dziesiątki tysięcy ofiar i doprowadził do bezprecedensowej na skalę światową katastrofy humanitarnej.
Walki w Adenie w ostatnich miesiącach ucichły, ale nie oznacza to końca wojny.
Jak podaje CNN, w tym trudnym czasie ONZ mierzy się z ogromnymi niedoborami funduszy, liczonymi w setkach milionów dolarów, które mogą mieć katastrofalne skutki. Organizacja ostrzega, że całkowita liczba ofiar śmiertelnych epidemii COVID-19 w Jemenie może przekroczyć bilans zabitych w ciągu pięciu lat krwawego konfliktu.
Źródło: CNN, tvn24.pl, PAP