Nadzieja na ciepło, rewolucja na Wyspach. Koronawirus i przegląd prasy zagranicznej

wronek
Niemiecka prasa o koronawirusie
Źródło: TVN24
Koncerny samochodowe w Niemczech deklarują gotowość do produkcji respiratorów, austriacki informatyk twierdzi, że wiosną epidemia może spowolnić, a brytyjska służba zdrowia doczekała się rzadkiej pochwały. Zagraniczne media piszą o koronawirusie i obecnej sytuacji na świecie ze strachem, ale i z nadziejami. Przegląd prasy przygotował Jacek Stawiski, redaktor naczelny TVN24 BiS.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

21-letnia Chloe Middleton z podlondyńskiego High Wycombe w Anglii to najmłodsza ofiara epidemii koronawirusa na Wyspach Brytyjskich. Zdjęcie młodej Angielki zamieszcza na pierwszej stronie dziennik "Guardian". Babcia zmarłej podkreśla, że jej wnuczka nie miała żadnych problemów zdrowotnych, a mama Chloe, Diane Middleton, zwracając uwagę na tragiczny los córki, wzywa młodych ludzi, aby uważali na siebie.

Inna ofiara nowej choroby wśród Brytyjczyków to Stephen Dick, 37-letni dyplomata, zastępca ambasadora Wielkiej Brytanii w Budapeszcie. O nim też pisze Guardian, cytując opinię swojego korespondenta w Europie Środkowej: "Zaledwie w ubiegłym tygodniu pomagał mi organizować powrót do kraju. Był aktywny i jowialny. Powiedział, że zakaził się koronawirusem, ale że czuje się dobrze".

CZYTAJ RAPORT TVN24.PL: KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Rewolucja w Narodowej Służbie Zdrowia

O walczącym o życie pacjencie z koronawirusem opowiada w radiu BBC anestezjolożka z jednego z głównych szpitali w Londynie: "54-letni mężczyzna nie miał kłopotów zdrowotnych, jedynie podwyższone ciśnienie i podwyższony cholesterol. Po przyjściu do szpitala z koronawirusem jego stan szybko bardzo się pogorszył. Wymiotował i miał wielkie trudności z oddychaniem. Znalazł się na oddziale intensywnej terapii. Mówiliśmy mu, że musimy go przenieść w stan śpiączki farmakologicznej. Był zszokowany. Zaczął protestować, mówił, że jest potrzebny żonie. Dzisiaj ma jedynie 50 procent szans na przeżycie".

Brytyjski "Spectator" pisze o wielkiej rewolucji, jaką przechodzi dzisiaj na Wyspach Narodowa Służba Zdrowia NHS, która jest od końca II wojny państwowa i której nie chciała sprywatyzować nawet premier Margaret Thatcher. Pismo "Spectator" zawsze było niechętne NHS, uważając ją za etatystycznego i biurokratycznego molocha, który nie radzi sobie z leczeniem ludzi. Ale dzisiaj sytuacja jest kompletnie odwrotna, pisze gazeta, i zaznacza, że Narodowa Służba Zdrowia w sposób budzący najwyższe uznanie przestawia się na walkę z zagrożeniem pandemią.

W stylu przypominającym nowoczesny informatyczny start-up, NHS dokonuje przesunięć w szpitalach, sprawnie szuka miejsc rezerwowych i dokonuje podziału obowiązków lekarzy. W jednym ze szpitali zaledwie w 48 godzin zbudowano nowy oddział intensywnej terapii. Brytyjczycy właśnie w chwili zagrożenia potrzebują takiego systemu zdrowotnego - pisze "Spectator" - i zaznacza, że trwają narady i konsultacje w oczekiwaniu na tsunami. Weźcie głęboki oddech - ono nadchodzi - ostrzega "Spectator".

Brakuje łóżek i respiratorów

O brakach w służbie zdrowia na całym świecie piszą i mówią właściwie wszystkie media. Główny niepokój budzi niewystarczająca liczba łóżek na intensywnej terapii oraz niedostateczna liczba respiratorów. Spiegel online donosi, że koncerny samochodowe w Niemczech zadeklarowały gotowość produkcji respiratorów. Ale eksperci medyczni są bardzo sceptyczni, czy takie przestawienie produkcji jest możliwe i czy nowe maszyny będą spełniać potrzebne normy. Na stronie internetowej "Der Spiegel" pokazuje także grafikę, która wskazuje, o ile w dużych miastach, gdzie rozwija się epidemia, spadł ruch samochodowy. I tak w Mediolanie ruch to jedynie 17 procent stanu sprzed epidemii, w Madrycie 18 procent, w Paryżu 20 procent, w Wiedniu 43 procent, w Kolonii 58 procent, a w Berlinie 64 procent.

Wiedeńska "Die Presse" zamieszcza analizę Alexa Baeckera, austriackiego informatyka i menedżera jednej z amerykańskich firm tworzących oprogramowania, który przeanalizował rozwój epidemii. Jego oceny dają nadzieję, że bardzo ciepła pogoda pozwoli przynajmniej na spowolnienie rozpowszechniania się SARS-CoV-2. Baecker szacuje, że w temperaturze ponad 10 stopni Celsjusza wirus nie rozwija się tak szybko. Pracując nad danymi ze wszystkim kontynentów, austriacki ekspert stwierdził, że w krajach o znacznie wyższej temperaturze tempo wzrostu zakażeń jest mniejsze. Może to oznaczać, że w czasie ciepłych miesięcy tempo epidemii w Europie zostanie znacząco spowolnione.

Współpraca chińsko-amerykańska

Magazyn "Foreign Affairs" zastanawia się, czy możliwa jest współpraca chińsko-amerykańska w czasach pandemii. Nawet w czasach zimnej wojny naukowcy z USA i ZSRR pracowali wspólnie nad szczepionką na polio. Również w 2002 roku w czasie epidemii SARS, Chiny i Stany Zjednoczone kooperowały ze sobą. Dzisiaj sytuacja jest odwrotna, oba kraje nawet wymieniają oskarżenia o stworzenie wirusa. To jest bardzo niebezpieczne dla świata - pisze "Foreign Affairs".

Ale nadzieją jest zachowanie miliarderów chińskich i amerykańskich: założyciel Microsoftu Bill Gates przekaże 100 milionów na walkę z koronawirusem w Chinach, a z drugiej strony Jack Ma, twórca Alibaby, przekaże miliony dolarów na wsparcie Amerykanów w walce z epidemią.

Czytaj także: