Mieszkańcy Los Angeles obawiają się korkowej zagłady, po tym jak władze ogłosiły niespodziewane zamknięcie 16-kilometrowego odcinka autostrady 405. To jedna z najbardziej ruchliwych arterii w całych Stanach Zjednoczonych.
Niezapowiedziane zamknięcie drogi potrwa tylko kilkadziesiąt godzin - od piątku wieczorem po poniedziałku rano, ale kierowcy są zrozpaczeni. Prognozują, że remont autostrady spowoduje wielogodzinne stanie w korkach na drogach alternatywnych i na dziesięciu innych autostradach. - To będzie korek biblijnych rozmiarów - twierdzą.
Droga nr 405 zostanie zamknięta w celu zburzenia mostu. Dzięki temu jezdnia zostanie poszerzona.
"Lepiej zostań w domu"
W internecie trwa gorączkowe odliczanie do "carmageddonu", pełno jest też ostrzeżeń, by w dniach remontu zostać w domu albo z góry zaplanować inny dojazd do miasta. W kampanię włączyły się nawet gwiazdy - Ashton Kutcher i Tom Hanks ostrzegają ludzi na Twitterze przed używaniem aut w sądny weekend.
- To szaleństwo, że po prostu ją zamykają. Władze powinny to przemyśleć, to ważniejsze niż cokolwiek innego - mówią mieszkańcy Los Angeles. Inni jednak przekonują, że to będzie zwyczajny weekend w aglomeracji. - W L.A. zawsze są korki - mówią.
Zdesperowani rezerwują też podniebne taksówki, a właściciele prywatnych helikopterów zacierają ręce. Godzina lotu kosztuje, bagatela, 2,5 tysiąca dolarów.
Drogą 405, znaną jako Sepulveda, podróżuje zwykle w ciągu weekendu pół miliona aut. Cała droga 405 wiedzie z Irvine w Kaliforni do Los Angeles. Znana jest z telewizyjnych relacji z pościgu za O.J. Simpsonem, podejrzewanym wówczas o morderstwo swojej żony, w czerwcu 1994 roku.
Źródło: Reuters, telegraph.co.uk