Kontrwywiad zatrzymuje radykałów. "Będą inne operacje"

Aktualizacja:

Ok. 20 osób ze środowisk radykalnych islamistów zatrzymały rano francuskie służby bezpieczeństwa, głównie w Tuluzie - podała agencja AFP powołując się na źródło bliskie śledztwu. Prezydent Nicolas Sarkozy zapewnił w radiu Europe 1, że planowane są kolejne akcje tego typu.

Do zatrzymań doszło ponad tydzień po śmierci 23-letniego dżihadysty Mohameda Meraha, który w Tuluzie i pobliskim Montauban zabił siedem osób.

Jednak piątkowe operacje "nie są bezpośrednio powiązane" ze śledztwem w sprawie dżihadysty. Zatrzymania miały na celu rozbicie grup radykalnych islamistów - powiedziało źródło, cytowane przez agencję AFP. Według tego źródła w okolicy Nantes działają przywódcy sympatyzującej z Al-Kaidą organizacji Fursan Al-Izza (Forsane Alizza). Jej członkowie dążą do wprowadzenia szariatu w krajach zachodnich.

Będą inne operacje, które między innymi umożliwią nam wydalenie z kraju osób, które nie mają nic wspólnego z Francją Nicolas Sarkozy

Operacjami w Tuluzie, Nantes i Le Mans kierowała odpowiedzialna za kontrwywiad Centralna Dyrekcja Wywiadu Wewnętrznego (DCRI) przy wsparciu elitarnej jednostki policji RAID.

"Będą inne operacje"

Prezydent Sarkozy powiedział, że piątkowa operacja "ma związek z pewną formą radykalnego islamu". Zauważył, że szok wywołany przez zbrodnie Meraha "trochę przypomina szok w USA po zamachach" z 11 września 2001 r.

- Będą inne operacje, które między innymi umożliwią nam wydalenie z kraju osób, które nie mają nic wspólnego z Francją - powiedział prezydent. Tłumaczył, że jego priorytetem jest "zapewnienie bezpieczeństwa" w kraju.

Prezydent wzywa do czujności

Po śmierci zamachowca paryski prokurator Francois Molins zapowiedział, że śledztwo będzie koncentrowało się wokół poszukiwania współpracowników zabójcy z Tuluzy.

Prezydent Nicolas Sarkozy zwrócił się zaś do policji z prośbą o ocenę zagrożenia ze strony osób znanych z sympatii dla radykalnego islamu.

Zgodnie z tym poleceniem w czwartek czterech kaznodziejów muzułmańskich, którzy mieli wziąć udział we Francji w kongresie organizacji muzułmańskich, dostało zakaz wjazdu do tego kraju.

Do Francji nie wjechali: Akrima Sabri, Ajed Bin Abdallah Al Karni, Salwat Al Hidżazi i Abdallah Basfar. Pozostałe dwie osoby Mahmud Al Masri i Jussef Karadawi, uznane przez prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego za "niepożądane", same zrezygnowały z przybycia.

Związek Francuskich Organizacji Islamskich (UOIF), który miał kongres zorganizować, to jedna z trzech działających we Francji federacji muzułmańskich, uważana za bliską egipskiemu Bractwu Muzułmańskiemu.

Pochowany dyskretnie

W marcu doszło na południu Francji do serii zabójstw dokonanych przez Francuza pochodzenia algierskiego Mohameda Meraha. 23-letni mężczyzna zastrzelił trzech żołnierzy pochodzenia maghrebskiego w Tuluzie i pobliskim Montauban 11 i 15 marca, a 30-letniego nauczyciela i troje dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie 19 marca.

Merah zginął w policyjnym oblężeniu. W czwartek został pochowany w muzułmańskiej części cmentarza w Cornebarrieu pod Tuluzą.

Pogrzeb był dyskretny - pisze agencja AFP. Odbył się wczesnym wieczorem, w porze, gdy cmentarz jest zamknięty. Obecnych było kilkanaście osób, wyłącznie mężczyzn, którzy odmówili modlitwę. Dziennikarze pozostali poza cmentarzem pod kontrolą policji.

Źródło: PAP