Biały Dom przedstawi w niedzielę członkom Izby Reprezentantów tajne informacje na temat sytuacji w Syrii - ogłosiło biuro przewodniczącego Izby. Z kolei na dziś zwołano naradę senatorów Demokratów i Republikanów, w której mają uczestniczyć sekretarz stanu John Kerry, sekretarz obrony Chuck Hagel oraz wysocy rangą pracownicy służb bezpieczeństwa. Tematem rozmów będą dalsze działania ws. Syrii.
Jak powiedział Reutersowi pragnący zachować anonimowość urzędnik Białego Domu, sobotnia debata będzie częścią "konsultacji prezydenckiej administracji w sprawie użycia przez reżim Asada broni chemicznej 21 sierpnia". W ten sposób prezydent chce uzyskać poparcie Kongresu dla ataku na Syrię.
W naradzie będą uczestniczyć senatorowie Republikanów i Demokratów oraz nadzorujący działanie amerykańskich agencji szpiegowskich James Clapper, doradca Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa Susan Rice i admirał James Winnefeld - zastępca przewodniczącego kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA.
Republikanie żądają wyjaśnień
Jak pisze "Los Angeles Times", wniosek o zorganizowanie narady przedstawił lider Republikanów w Senacie Mitch McConnell. Jego partia chciałaby się dowiedzieć, ile kosztowałaby ewentualna interwencja, oraz jak wielka miałaby być. - Czy administracja zamierza przedstawić Kongresowi plan dotyczący trwania i rozmiarów potencjalnego ataku wojskowego? - pytał na początku tego tygodnia Boehner.
Poznają tajne informacje ws. Syrii
Z kolei w niedzielę, członkowie Izby Reprezentantów mają poznać tajne informacje na temat sytuacji w Syrii - podało biuro przewodniczącego Izby Reprezentantów, republikanina Johna Boehnera.
Są dowody, reakcji (jeszcze) nie ma
W piątek szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry oświadczył, że USA mają niezbite dowody, że rząd syryjski użył broni chemicznej, zabijając ponad 1400 osób. Kerry dodał, że Stany Zjednoczone rozważają interwencję przeciwko Syrii nawet bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Tego samego dnia prezydent Barack Obama oświadczył, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, jak odpowiedzieć na użycie broni chemicznej przez reżim Asada. Przyznał, że "żaden kraj nie jest tak wyczerpany wojnami jak USA", jednak musi on zadbać o to, aby przestrzegane były normy międzynarodowe. Zdaniem prezydenta, ONZ pokazała swoją bezsilność i brak możliwości podjęcia działania w obliczu poważnego naruszenia międzynarodowych praw.
- Jeśli atak bronią chemiczną pozostanie bez odpowiedzi, będzie to sygnał przyzwolenia dla takich działań - mówił prezydent. - Wielu ludzi na całym świecie powtarza, że trzeba coś zrobić w sprawie Syrii, ale nikt nie chce się za to zabrać - powiedział Obama. - Obowiązkiem USA jako światowego lidera jest zagwarantowanie, że rząd, który użył zakazanej broni, poniesie konsekwencje - dodał.
Autor: rf//tka / Źródło: Reuters, PAP, TVN24