- Ukraina postanowiła w trybie jednostronnym zrezygnować z przestrzegania rozejmu - oświadczył w poniedziałek Aleksandr Zacharczenko, "premier" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Podkreślił, że jest "zmęczony" nieefektywynymi konsultacjami. W Doniecku od kilku dni nie milkną strzały i wybuchy.
Lider donieckich bojówkarzy Aleksandr Zacharczenko oskarżył władze Ukrainy o zerwanie memorandum o rozejmie. W poniedziałek oświadczył dziennikarzom obecnym w Doniecku, że "Donieck wraca do tego życia, które miasto prowadziło przed wstępnymi negocjacjami o rozejmie", czyli, jak dodał, ostrzałów i śmierci mieszkańców miasta.
Negocjacje "bez sensu"
- Ukraińskie władze od trzech dni ostrzeliwują Donieck - poinformował Zacharczenko. - Sądząc po czynach, Ukraina postanowiła w trybie jednostronnym zrezygnować z przestrzegania rozejmu. Chociaż oficjalnie nam wojny nie wypowiedzieli - dodał.
Powiedział, że jest gotów na konsultacje, jednak nie widzi w nich większego sensu.
- Już mnie te konsultacje zmęczyły. Nie widzę w nich sensu - podkreślił. - Jeśli zrozumiemy, że nie uda nam się rozwiązać tego konfliktu pokojowo, będziemy musieli zrobić to siłą - powiedział dziennikarzom.
Rannych nie odda
Dodał, że nie widzi "żadnego sensu" w pozwalaniu na rotację sił ukraińskich na donieckim lotnisku - jedynym kontrolowanym przez nich miejscu w stolicy obwodu donieckiego.
- Nie będę oddawać rannych. To moje oficjalne stanowisko - podkreślił Zacharczenko.
Przekonywał także, że jego ludzie "strzelają tylko w odpowiedzi" na ogień sił ukraińskich, a pod ostrzałem w ostatnich dniach znalazły się Gorłówka, Donieck i Dokuczajewsk.
"Bezpodstawne oskarżenia"
- Wszystkie te oskarżenia są bezpodstawne - poinformował w Kijowie rzecznik operacji antyterrorystycznej Andrij Łysenko. - To prowokacje. Ukraińscy wojskowi pilnie przestrzegają rozejmu. Strzelają tylko i wyłącznie w odpowiedzi na strzały przeciwnika - podkreślił.
- W Doniecku nasze siły znajdują się tylko w nowym terminalu lotniska. Nasze oddziały mają grupy wsparcia ogniowego i w czasie natarcia osłaniają naszych żołnierzy. Nie prowadzimy jednak żadnych operacji natarcia - powiedział Łysenko.
Chcą zerwać negocjacje?
Dodał, że w ostatnich dniach bojówkarze "uaktywnili się, by zerwać spotkanie liderów państw w formacie normandzkim". - Chcą zerwania rozejmu i pokazać Ukrainę jako rzekomego sprawcę naruszenia rozejmu - podkreślił.
W ostatnich dniach znacznie wzrosła liczba ostrzałów i wybuchów w samozwańczych republikach. Ukraińskie źródła podają również, że na Donbas przerzucane są nowe siły żołnierzy rosyjskich.
- W ciągu jednej doby pozycje ukraińskie były ostrzeliwane 63 razy - informował w poniedziałek Łysenko. - W niedzielę wieczorem doszło do starcia bojówkarzy z obrońcami nowego terminalu lotniska.
Spotkanie na szczycie
Na czwartek w stolicy Kazachstanu Astanie planowane było spotkanie przywódców czterech krajów: Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji. Obradujący w Berlinie w poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych tych krajów nie porozumieli się jednak w sprawie spotkania. Poinformował o tym szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Steinmeiert powiedział, że warunki zorganizowania takiego spotkania nie zostały spełnione. Zapowiedział, że będzie nadal zabiegał o porozumienie. W przyszłym tygodniu może dojść do kolejnego spotkania szefów dyplomacji.
Autor: asz//rzw / Źródło: "Ukraińska Prawda", Inforesist.org, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters