Były komisarz UE Guenter Verheugen zarzucił na łamach dziennika "Sueddeutsche Zeitung" Unii Europejskiej bierność wobec grożącej Ukrainie katastrofy społecznej i politycznej. Panujący obecnie na Ukrainie względny spokój jest złudny – pisze Verheugen.
W ukraińskim społeczeństwie "narastają rozczarowanie i wściekłość z powodu sytuacji politycznej, która od czasu rewolucji na Majdanie nie uległa poprawie" – uważa niemiecki polityk. Jego zdaniem prestiż rządu jest tak niski, że praktycznie nie odgrywa żadnej roli. Popularność prezydenta Petra Poroszenki jest większa, ale też niezbyt duża. Prawy Sektor i siły nacjonalistyczne podsycają nienawiść i wywołują niepokoje – czytamy w "SZ".
Ukraina "pozostawiona sama sobie"
"Ponieważ we wschodniej Ukrainie ustały większe operacje wojskowe, świat, tak jak w minionych 25 latach, pozostawia Ukrainę samej sobie i daje jej pieniądze" – krytykuje Verheugen. "Ukraina znajduje się jako państwo na krawędzi bankructwa, gospodarka upada, bezrobocie jest na rekordowo wysokim poziomie; nie ma widoków na poprawę, bo kto zainwestuje w takich warunkach w tym kraju?" – zaznacza były komisarz UE.
Verheugen ostrzega, że w zimie kryzys wejdzie w nową, ostrzejszą fazę. "Co robi UE wobec tych zagrożeń? – pyta polityk i odpowiada: "Business as usual (ang. wszystko po staremu)". "To krótkowzroczne i niebezpieczne" – ocenia.
Włączyć Rosję do dialogu
Verheugen krytykuje umowę stowarzyszeniową UE–Ukraina jako zbyt obszerną i pozbawioną priorytetów. Jej autorzy nie ocenili też właściwie kosztów transformacji Ukrainy. Jego zdaniem umowa daje na krótką metę więcej korzyści UE niż Ukrainie. Za symptomatyczne uznał, że produkty rolne, które są dla Ukrainy ważnym towarem eksportowym, mają podlegać długoletnim ograniczeniom.
"Ukrainie należy poświęcić obecnie konieczną polityczną uwagę, która wychodziłaby poza rozejm uzgodniony w Mińsku" – pisze Verheugen. Jak dodaje, należy podjąć dyskusję o tym, jak Ukraińcy przetrwają najbliższą zimę. Zdaniem niemieckiego polityka do tego dialogu należy włączyć Rosję.
Nieodpowiedzialna bierność
Choć Ukrainie grozi humanitarna katastrofa, w Brukseli nikt nie bije na alarm. "Ta bierność jest nieodpowiedzialna" – ostrzega Verheugen. Przypomina, że UE chciała umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. "Wątpię, czy aktorzy po stronie europejskiej wiedzieli, co czynią" – zauważa.
"UE jest odpowiedzialna za przyszłość Ukrainy" – podkreśla na zakończenie Verheugen, dodając, że Bruksela powinna jak najszybciej uzmysłowić sobie, co to konkretnie oznacza.
Autor: asz\mtom / Źródło: PAP