Jak podano w komunikacie Białego Domu, do rozmów dojdzie w niedzielę w Palm Beach na Florydzie, o godzinie 21 czasu polskiego.
Wcześniej o planowanym spotkaniu poinformował ukraiński przywódca. Wołodymyr Zełenski podkreślił, że "ma na celu finalizację wszystkiego w takim stopniu, w jakim będzie to możliwe".
Zełenski w drodze na rozmowy z Trumpem
W sobotę przed południem Zełenski przekazał, że jest już w drodze do USA, ale najpierw zatrzyma się w Kanadzie, gdzie spotka się z premierem Markiem Carneyem.
Prezydent Ukrainy powiedział, że jego kraj "ma swoje czerwone linie, ale jest przekonany, że można osiągnąć kompromis". Zwrócił uwagę, że w obecnych warunkach Ukraina nie może przeprowadzić referendum bez gwarancji bezpieczeństwa. Zasygnalizował również potrzebę pocisków obrony powietrznej dla Kijowa, argumentując to intensyfikacją rosyjskich ataków.
W tle kolejnych rozmów pokojowych Rosja przeprowadziła zmasowany atak na Ukrainę, w tym na stolicę kraju. Jak poinformował mer Kijowa Witalij Kliczko, ranne zostały 22 osoby, w tym dwoje dzieci. Kreml wykorzystał w ataku pociski rakietowe oraz drony.
Rozmowy na Florydzie mają dotyczyć projektu porozumienia pokojowego, gwarancji bezpieczeństwa i możliwości wywarcia presji na Moskwę. W czasie spotkania ma być poruszona również kwestia Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej oraz kontroli Donbasu na wschodzie Ukrainy.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen będzie uczestniczyć w sobotniej rozmowie telefonicznej z prezydentem Ukrainy oraz przywódcami krajów europejskich – poinformował rzecznik KE, cytowany przez agencję Reutera.
To zwiększy szanse ma Zełenskiego
Brytyjski dziennik "Telegraph" przewiduje, że Zełenski ma nadzieję przekonać Trumpa o swojej gotowości do kompromisu w sprawie planu pokojowego. "Prezydent Ukrainy zdaje sobie sprawę, że nie może być przywódcą wojennym, który w oczach Trumpa jest główną przeszkodą na drodze do pokoju" z Rosją – napisali w piątek dziennikarze.
"Telegraph" przywołał opinie analityków wojskowych, którzy uważają, że "im dłużej Kijów będzie mógł kontynuować walkę, korzystając ze wsparcia Zachodu, tym większe szanse ma Zełenski na negocjacje na równych warunkach ze swoim rosyjskim wrogiem".
Dziennik zwraca uwagę, że ukraiński przywódca poleci na Florydę z jeszcze jedną myślą: im dłużej Ukraina będzie mogła prowadzić walkę, tym trudniej będzie rosyjskiemu przywódcy Władimirowi Putinowi tłumaczyć kontynuowanie inwazji przed swoimi obywatelami. "A jeśli pokój nie nadejdzie wkrótce, ukraińscy politycy uważają, że ich atutem będzie to, że to Moskwa, a nie Kijów, zostanie zmuszona do negocjacji" – czytamy w artykule.
"Zełenski najwyraźniej będzie gotowy (...) ujawnić swoje karty"
"Telegraph" przypomina, że minął prawie rok od spotkania Zełenskiego z Trumpem w Gabinecie Owalnym, które zakończyło się kłótnią wywołaną przez amerykańskiego przywódcę. Wówczas to prezydent USA powiedział, że Zełenski "nie ma żadnych kart do rozegrania". Efektem była decyzja Białego Domu o odcięciu dostaw broni oraz przepływu kluczowych informacji wywiadowczych.
"W niedzielę Zełenski najwyraźniej będzie gotowy, by przejść przez złocony hol kurortu Mar-a-Lago, by w końcu ujawnić swoje karty" - przewiduje "Telegraph". Według dziennikarzy prezydent Ukrainy "ma nadzieję, że informując swojego amerykańskiego odpowiednika twarzą w twarz o gotowości do kompromisu (w sprawie porozumienia pokojowego - red.), zapewni stały dopływ broni i informacji wywiadowczych, które są kluczowe dla zapewnienia parytetu na polu walki".
Jak zauważono, przez ostatnie miesiące ani Kijów ani Moskwa nie były skłonne pójść na kompromisy w najbardziej drażliwych kwestiach planu pokojowego. Zdaniem dziennika, aby przełamać ten impas, Zełenski nie ma innego wyjścia, jak polecieć na Florydę i przedstawić swoje stanowisko w sprawie zawieszenia broni, które zawarte jest w 20-punktowym planie stworzonym przez jego negocjatorów.
Według gazety na stole negocjacyjnym wciąż leżą dwa tematy: wyraźny podział terytorialny w Donbasie oraz kontrola nad Zaporoską Elektrownią Jądrową. "Telegraph" ocenił, że "znalezienie dyplomatycznego rozwiązania, które zakończy wojnę, jest bliższe niż kiedykolwiek".
Dziennik spekuluje, że "ustępstwa ze strony Ukrainy przerzucą piłkę na stronę Władimira Putina, stawiając przywódcę Rosji przed koniecznością podjęcia decyzji". "Język, którym posługuje się Moskwa, może sugerować, że Putin jest gotowy kontynuować walkę" - twierdzi "Telegraph".
Co o spotkaniu mówili Trump i Zełenski?
W opublikowanym w piątek wywiadzie dla portalu Politico Donald Trump nawiązał do spodziewanego spotkania - Nie ma nic, dopóki ja tego nie zatwierdzę. Zobaczymy więc, co ma - powiedział.
- Myślę, że wszystko pójdzie dobrze z (przywódcą Rosji Władimirem - red.) Putinem - dodał Trump i zaznaczył, że spodziewa się rozmowy z nim w najbliższym czasie.
Ukraiński przywódca zastrzegł, że nie jest w stanie powiedzieć, czy niedzielne spotkanie doprowadzi do podpisania jakichkolwiek porozumień.
Jak pisał Axios, polityk powiedział, że jest gotów poddać plan pokojowy wynegocjowany z pomocą prezydenta USA Donalda Trumpa pod referendum, jeśli Rosja zgodzi się na 60-dniowe zawieszenie broni.
Wcześniej przedstawił nową, 20-punktową propozycję planu pokojowego opracowaną przez USA, która jest wynikiem konsultacji ze stronami konfliktu. Przewiduje ona między innymi ponowne potwierdzenie suwerennego statusu Ukrainy, zamrożenie konfliktu na obecnych liniach, solidny pakiet rozwojowy dla Ukrainy, działania na rzecz odbudowy kraju, przyspieszenie procesu zawarcia porozumienia o wolnym handlu Ukrainy z USA oraz wybory w jak najkrótszym możliwym czasie po zakończeniu wojny.
Autorka/Autor: os/lulu
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: X@ZelenskyyUa