Przez Europę przetoczyła się fala protestów w obronie Pussy Riot. Największe demonstracje odbyły się pod rosyjskimi ambasadami w Paryżu, Berlinie i Londynie. W walkę o wolność słowa w Rosji zaangażowały się gwiazdy światowego show-biznesu.
Chamowniczeski Sąd Rejonowy w Moskwie uznał w piątek trzy członkinie feministycznej grupy punkrockowej Pussy Riot za winne "chuligaństwa motywowanego nienawiścią religijną".
Oponenci Kremla twierdzą, że proces trzech młodych kobiet jest motywowany politycznie i stanowi jedną z prób uciszenia opozycji, która w minionych miesiącach organizowała liczne antyputinowskie protesty.
Kominiarka znakiem jedności
W wielu krajach odbyły się happeningi w obronie Pussy Riot. Także w piątek w Paryżu, Berlinie, Londynie i innych stolicach zorganizowano manifestacje solidarności z członkiniami Pussy Riot. Akcje poparcia dla nich odbyły się też w samej Rosji, w tym w Moskwie i Petersburgu.
W stolicy Rosji rosyjscy aktywiści międzynarodowego ruchu Anonymous założyli kolorowe kominiarki na głowy postaci na pomnikach Michaiła Łomonosowa, Aleksandra Puszkina i Natalii Gonczarowej. Kominiarka w stylu Pussy Riot pojawiła się też na głowie partyzanta ze znanego pomnika na stacji metra Biełorusskaja.
W stolicy Ukrainy - Kijowie cztery aktywistki ruchu Femen ścięły piłą motorową i powaliły na ziemię drewniany krzyż, ustawiony w centrum miasta. Działaczki ogłosiły artystki z Pussy Riot "ofiarami reżimu putinowsko-cerkiewnego". Ich akcja wywołała na Ukrainie oburzenie, gdyż zniszczony krzyż poświęcony był ofiarom NKWD. Milicja w Kijowie wszczęła dochodzenie w sprawie wandalizmu.
W Bułgarii kolorowymi kominiarkami udekorowano w nocy z czwartku na piątek figury na pomniku żołnierzy Armii Radzieckiej w Sofii. Znajdujący się w samym centrum bułgarskiej stolicy 37-metrowy pomnik żołnierza z karabinem maszynowym w ręku otaczają trzy grupy rzeźb, które przyozdobiono komniniarkami z napisem "Wszyscy jesteśmy Pussy Riot". Dekorację zdjęto szybko, jeszcze w godzinach rannych, lecz zdjęcia rozpowszechniono w internecie razem z apelem podpisanym "Grupa ludzi".
"Opowiadamy się za natychmiastowym uwolnieniem Marii, Nadieżdy i Jekatieriny! Wolność wyrażania swojego stanowiska jest podstawowym ludzkim prawem, chronionym przez rosyjskie i międzynarodowe prawo. Totalitarny reżym Władimira Putina powinien to prawo uznać i przestać terroryzować obywateli. Pussy Riot są symbolem walki Rosji o demokrację, co powinna poprzeć społeczność międzynarodowa, w tym bułgarskie władze" - napisano w apelu, wysłanym do mediów i oficjalnych instytucji bułgarskich oraz do ambasady Rosji.
Artyści chcą wolności
O uwolnienie performerek apelowali - bezskutecznie - rosyjscy oraz zagraniczni twórcy kultury i artyści. Oskarżenie dziewcząt z Pussy Riot wywołało powszechne obawy o przestrzeganie przez Rosję wolności słowa.
Wśród apelujących o uwolnienie członkiń grupy byli m.in. Paul McCartney, Yoko Ono, Madonna, Sting, Bjoerk, Moby, Red Hot Chili Peppers, Faith No More, Franz Ferdinand, Peter Gabriel, Patti Smith i Pete Townshend (z The Who).
Zaniepokojenie przebiegiem i szybkością procesu wyraziła Unia Europejska, a ponad 120 deputowanych do niemieckiego Bundestagu podpisało się pod listem w obronie trzech Rosjanek. Natomiast Amnesty International uznała je za więźniów sumienia.
Autor: zś//gak / Źródło: PAP