Po zwycięstwie w prawyborach w Illinois Mitt Romney umocnił się na pozycji lidera wyścigu Republikanów do nominacji prezydenckiej. Jego kandydaturę popiera coraz więcej polityków tej partii i wspiera coraz więcej funduszy od sponsorów kampanii.
Romney, były gubernator Massachusetts, zebrał już 562 delegatów na przedwyborczą konwencję republikańską w sierpniu, która nominuje kandydata GOP. Jest to ponad dwa razy więcej delegatów, niż zdobył ich jego najpoważniejszy rywal, były senator Rick Santorum (249).
Do nominacji potrzeba minimum 1144 delegatów, więc teoretycznie Santorum może jeszcze dogonić Romneya. Z analiz i sondaży w stanach, gdzie odbędą się kolejne prawybory, wynika jednak, że w praktyce nie jest to prawdopodobne.
Bush popiera
W środę Romneya oficjalnie poparł Jeb Bush, były gubernator Florydy i młodszy brat byłego prezydenta George'a W. Busha, prominentny polityk GOP.
- Czas, żeby Republikanie zjednoczyli się wokół gubernatora Romneya i na jesieni przekazali wszystkim wyborcom nasze przesłanie fiskalnego konserwatyzmu i tworzenia miejsc pracy - powiedział Bush, który sam ma ambicje prezydenckie.
Miliony napływają
Wraz z sukcesami w prawyborach zwiększają się donacje na kampanię wyborczą Romneya. W lutym wpłynęło na jego kampanię 18 milionów dolarów.
Czas, żeby Republikanie zjednoczyli się wokół gubernatora Romneya i na jesieni przekazali wszystkim wyborcom nasze przesłanie fiskalnego konserwatyzmu i tworzenia miejsc pracy. Jeb Bush
Większość tej kwoty trafiła bezpośrednio na konto sztabu kandydata, a część na konto tzw. komitetu akcji politycznej (PAC), który finansuje głównie ogłoszenia w mediach, najczęściej w telewizji, atakujące rywali Romneya.
W kampanii Romneya dominują datki od najzamożniejszych sponsorów, jak multimilioner z Teksasu Bob Perry, który wpłaca je na "super-PAC" popierający byłego gubernatora.
Santorum zebrał w lutym 9 milionów dolarów, czyli o połowę mniej niż Romney. Przewiduje się, że dane za marzec wykażą jeszcze większą różnicę w finansowym poparciu obu kandydatów.
Źródło: PAP