Obama - niezdolny do podejmowania decyzji, Merkel - krótkowzroczna, Zapatero - mało inteligentny. Takimi przemyśleniami podzielił się z francuskimi posłami Nicolas Sarkozy. Jego słowa wyciekły na zewnątrz i oczywiście wywołały polityczną burzę. To jednak nie pierwsza wpadka francuskiego prezydenta.
- To jest kwintesencja francuskości, z jednej strony pewnej arogancji, z drugiej strony charmu - mówi o Sarkozym Tomasz Kowalczuk z Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Francuskiej
Francuski prezydent rzeczywiście dość często bywa na bakier z savoir vivrem. Tak było choćby dwa lata temu - na targach rolniczych, kiedy Sarkozy zwymyślał farmera, który nie chciał podać mu ręki.
Sarko rzuca mięsem
Sarkozy w ogóle często rzuca mięsem. Pewnego razu, podczas wywiadu dla francuskiej telewizji, gdy nie wiedział, że kamery już go nagrywają, wypalił np.: -Kur..., wyszedłem z biura o 4:15 w piątek, o 3:30 w czwartek, powtórzyłem sobie te bzdury. Stres, debile, głupcy.
Bluzgi, głównie pod nosem, poleciały też przy okazji wywiadu z amerykańską telewizją CBS - najzupełniej świadomie. Sarkozy zgodził się na rozmowę, ale nie na rozmowę o swojej żonie. Gdy dziennikarka zapytała jednak o Carlę Bruni, Sarko sierczyście przeklął i wyszedł ze studia.
Prezydent na fali
O Sarkozym jest głośno nie tylko, jak coś chlapnie, ale też - gdy chlupnie. A przynajmniej gdy sprawia wrażenie, jakby wlał w siebie za dużo francuskiego wina. Te podejrzenia pojawiły się np. dwa lata temu, podczas szczytu G-8.
Ale zdaniem dr Bartłomieja Zdaniuka z Instytutu Nauk Politycznych UW taka już natura francuskiego prezydenta. - Sarkozy źle się czuje, kiedy się nic nie dzieje, kiedy jest nudno, kiedy płynie żaglówką i nie ma wiatru. Najlepiej, jak jest huragan, to on płynie po fali i to w dobrą stronę - mówi.
Nie wiadomo jeszcze, jakie będzie ostateczne dziedzictwo Sarkozy'ego. Ale jedno osiągnięcie już ma - za jego sprawą powiedzenie "Francja - elegancja" odchodzi w zapomnienie. Sarkozy wprowadził "Francja - arogancja".
Źródło: tvn24