Wojsko Korei Północnej przewiozło na wschodnie wybrzeże kraju nie jedną, jak wcześniej podawano, ale dwie rakiety balistyczne średniego zasięgu - podaje CNN. Obie miały zostać załadowane na mobilne wyrzutnie i ukryte pod ziemią.
Pierwsza rakieta Musudan załadowana na pociąg została dostrzeżona na zdjęciach satelitarnych w połowie tygodnia. Skład z pociskiem, zapasem paliwa i sprzętu niezbędnego do odpalenia miał dotrzeć do bazy wojskowej na wschodnim wybrzeżu Korei Północnej. W piątek stacja CNN podała, powołując się na anonimowego przedstawiciela władz USA, że z arsenału w okolicach Phenianu wyciągnięto nie jedną rakietę, ale dwie.
Przygotowania do wystrzelenia?
Satelity szpiegowskie miały zaobserwować wyładunek pocisków z pociągu w bazie na wschodnim wybrzeżu Korei Północnej. Następnie zostały załadowane na swoje duże mobilne wyrzutnie i ukryte. Ma to oznaczać przygotowania do zaskakującego odpalenia. - Uważnie monitorujemy działania Korei Północnej z rakietami, ale jeszcze nie jest jasne kiedy i skąd mogą je odpalić - powiedział rzecznik wojska Korei Południowej. Urzędnik dodał, że należy spodziewać się tego, iż Pjongjang przeprowadzi start rakiet w jakiś "znaczący" dzień. Najbliższy istotny dzień w kalendarzu Korei Północnej to 15 kwietnia, czyli urodziny otaczanego czcią twórcy kraju, Kim Ir Sena. Trwają więc spekulacje, czy rakiety nie zostaną odpalone właśnie wtedy.
Ukryta broń
Przecieki z władz USA i Korei Południowej wskazują, że zaobserwowane rakiety to Musudany, jedne z największych rakiet pozostających w dyspozycji Pjongjangu. Prawdopodobnie jest to konstrukcja oparta na radzieckiej rakiecie międzykontynentalnej R-27 i może przelecieć maksymalnie cztery tysiące kilometrów. Dotychczas Musudany pokazywano tylko na paradach. Nigdy nie zaobserwowano ich próbnego lotu. Być może Korea Północna chce teraz przeprowadzić test swojego nowego uzbrojenia.
Autor: mk/tr/k / Źródło: Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: EPA