Ukraiński parlament poparł decyzję o zmianie nazwy lotniska w Symferopolu na Krymie i nadał portowi lotniczemu imię krymskiego pilota Sułtana Ameta-Chana. - Dobrze, że nie ochrzili obiektu nazwiskiem Stepana Bandery - ironizował szef komisji ds. Wspólnoty Niepogległych Państw w rosyjskiej Dumie Leonid Słucki. "W Kijowie najwyraźniej zapomnieli, że Krym znajduje sie w Rosji" - komentuje sprawę rosyjski portal Regnum.
Decyzję o zmianie nazwy lotniska w Symferopolu poparło 240 deputowanych (przy niezbędnych 226 głosach). Z inicjatywą w tej sprawie wystąpił Andrij Teteruk, poseł Frontu Ludowego premiera Arsenija Jaceniuka.
Uzasadniał on swój wniosek tym, że "najwyższy organ przedstawicielski narodu ukraińskiego ma prawo nazwać port imieniem legendarnego pilota bohatera".
– Strategiczny obiekt infrastruktury komunikacyjnej będzie istniał jeszcze przez wiele lat i należy on przede wszystkim do Ukrainy – mówił Teteruk.
Posłowie nadali lotnisku imię Sułtana Ameta-Chana, radzieckiego pilota myśliwskiego, dwukrotnego bohatera Związku Radzieckiego. Amet-Chan urodził się na Krymie, a jego matka była krymską Tatarką.
"Żadnej mocy prawnej"
Sprawa zmiany nazwy lotniska szerokim echem odbiła się w Rosji. Decyzję krytykują politycy w Moskwie, którzy twierdzą, że "władze w Kijowie ingerują w wewnętrzne sprawy Rosji".
- Dobrze, ze nie nazwali portu imieniem Stepana Bandery, sojusznika Hitlera – ironizował szef komisji ds. Wspólnoty Niepodległych Państw w rosyjskiej Dumie Leonid Słucki.
– Żadnej mocy prawnej decyzja ta nie będzie miała, jednak mimo wszystko jest to wtrącanie się w sprawy wewnętrzne naszego kraju. Posłowie parlamentu ukraińskiego najwyraźniej się nudzą, na Ukrainie trwa kryzys gospodarczy i wojna obywatelska, ludzie nie otrzymują od roku emerytur i pensji, a deputowani zajmują się sprawą obiektu znajdującego się w innym kraju - dowodził.
Rosyjska agencja TASS zwróciła się z prośbą o komentarz do kierownictwa lotniska w Symferopolu, ale szefowie portu zapowiedzieli, że "nic się nie zmieni".
– Jakakolwiek reakcja w tej sprawie nie ma sensu, ponieważ obiekt znajduje się na terytorium Rosji. Sprawy nazewnictwa regulują rosyjskie przepisy. Zresztą mamy już nazwę: Międzynarodowe Lotnisko Symferopol. Widnieje ona we wszystkich katalogach i posiada odpowiednie kody zgodnie z klasyfikacją przestrzeni powietrznej Federacji Rosyjskiej - mówił agencji TASS Jewgienij Płaksin, dyrektor portu.
Przypomniał, że imię Sułtana Ameta-Chana nosi lotnisko w Dagestanie i ostrzegł, że "przypisanie tej samej nazwy innego portowi może mieć negatywne skutki".
"Parlament Ukrainy zapomniał, gdzie znajduje się Krym" – komentował sprawę rosyjski portal Regnum. "Rada Najwyższa zmieniła nazwę Moskwy na Berdyczów" - ironizują rosyjscy blogerzy, cytowani przez portal prorządowej rosyjskiej telewizji NTV.
Верховная Рада проголосовала за переименование Москвы в Бердичев pic.twitter.com/A3Ha80v61K
— Lev Sharansky (@LevSharansky) maj 14, 2015
Autor: tas\mtom / Źródło: regnum.ru, TASS, vz.ru, ntv.ru, Ukraińska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: sipaero.ru