- KGB przeszukało mieszkanie współpracowniczki Biełsatu Kaciaryny Tkaczenki. Skonfiskowano laptopa i kartę SIM z telefonu dziennikarki. Poszukiwano przedmiotów świadczących, że współorganizowała demonstrację 19 grudnia - podała TV Biełsat.
Tkaczenka otrzymała w czwartek telefoniczne wezwanie do KGB na przesłuchanie, które miało się odbyć następnego dnia. Dziennikarka zażądała jednak przysłania pisemnego wezwania i poinformowała funkcjonariuszy, że przyjdzie z adwokatem. Kilka godzin później funkcjonariusze specsłużb pojawili się w jej domu.
Podejrzenia KGB
Po zakończeniu operacji kierujący akcją ppłk Żanieuski poinformował, że przeszukanie miało związek z tym, że Biełsat umieściło swoje biuro w mieszkaniu wynajmowanym od Alesia Michalewicza, jednego z zatrzymanych byłych kandydatów na prezydenta. Michalewicz jest na liście podejrzanych o organizację masowych niepokojów społecznych.
Według przedstawiciela KGB, istnieją przesłanki mówiące, że dziennikarze Biełsatu również brali udział w ich organizacji. Zgodnie z kodeksem karnym grozi im za to kara od 5 do 15 lat więzienia. Wezwanie na przesłuchanie KGB otrzymał również inny współpracownik Biełsatu Michał Jańczuk.
26 grudnia do biura Biełsatu włamali się nieznani sprawcy, rozcinając żelazne drzwi wejściowe piłą tarczową. W środku jednak nie zastali ani dziennikarzy, ani sprzętu.
Dla Białorusi?
Jak mówią pracownicy telewizji, TV Biełsat to projekt na rzecz demokratyzacji pod wieloma względami przypominający przedsięwzięcia medialne takie jak Radio Wolna Europa czy Głos Ameryki. Jest współfinansowany przez polskie MSZ, TVP i zagranicznych darczyńców.
Źródło: PAP