W ubiegłym roku policja kenijska zastrzeliła ponad 60 osób, które domagały się wstrzymania kontrowersyjnej ustawy podatkowej. W środę tysiące protestujących wyszło na ulice kenijskich miast, aby upamiętnić tamte wydarzenia. Doszło do tragicznych w skutkach starć z funkcjonariuszami - poinformowała francuska agencja AFP.
Szef kenijskiego oddziału Amnesty International Irungu Houghton powiedział w rozmowie z agencją Reutera, że zweryfikowano do tej pory ciała 16 osób. - Większość została zabita przez policję - stwierdził, dodając, że co najmniej pięć ofiar zostało zastrzelonych.
W stolicy kraju, Nairobi, demonstranci, głównie bardzo młodzi ludzie, blokowali drogi, rozpalając na nich ogniska. Próbowali też zająć budynki rządowe, w tym parlament, który policja otoczyła zaporami z drutu kolczastego, a protestujących rozproszyła gazem łzawiącym i armatkami wodnymi, a nawet - według niektórych organizacji pozarządowych, cytowanych przez agencję Reutera - ostrą amunicją.
Zamknięte stacje telewizyjne, łamane prawa do pokojowych protestów
Demonstranci domagali się rozliczenia policji, ustąpienia obecnego prezydenta Williama Ruto, reformy zarządzania krajem i sprawiedliwości dla ofiar ubiegłorocznych brutalnych akcji policji. Zapowiedzieli, że protesty będą kontynuowane aż do zrealizowania ich żądań.
Rząd Kenii starał się mocno ograniczyć medialne relacje tych demonstracji i zamknął w środę główne stacje telewizyjne za zignorowanie wydanego wcześniej nakazu zaprzestania transmisji na żywo z protestów.
Ministrowie spraw zagranicznych państw zachodnich, w szczególności Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kanady, wezwali władze Kenii do poszanowania prawa do pokojowych protestów i zagwarantowania bezpieczeństwa obywatelom. Pod wpływem tych nacisków rząd obiecał wszcząć dochodzenia w sprawie środowych zajść.
Prezydent Ruto, który doszedł do władzy w 2022 roku, od czasu ubiegłorocznych zamieszek próbował uspokoić sytuację w kraju, unikając jakichkolwiek podwyżek podatków, ale nie zlikwidował podstawowej ich przyczyny - bezrobocia wśród młodych Kenijczyków.
Chociaż ogólne bezrobocie w kraju wynosi niecałe 12 procent, wśród młodzieży (w wieku 15–34 lat), która stanowi 35 procent ponad 57-milionowej populacji Kenii, utrzymuje się najwyższy współczynnik bezrobocia, wynoszący 67 procent - wynika z danych kenijskiej federacji pracodawców. Według Banku Światowego prawie 75 procent młodych Kenijczyków ma ograniczony dostęp do "sensownych możliwości zatrudnienia".
Autorka/Autor: asty/ft
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: STRINGER/PAP/EPA