Niedzielne przedterminowe wybory prezydenckie w Kazachstanie wygrał ich faworyt, współpracownik byłego przywódcy Nursułtana Nazarbajewa, były przewodniczący Senatu i były premier. Kasym-Żomart Tokajew zdobył 70,76 procent głosów - poinformowała w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza.
Zwycięstwo 66-letniego Tokajewa nie jest zaskoczeniem, ponieważ jego kandydatura została wysunięta przez rządzącą partię Nur Otan i poparta przez Nazarbajewa, który w marcu oficjalnie ustąpił ze stanowiska szefa państwa.
Publicznie wspierały go krajowe gwiazdy kina i estrady, a na jego zwycięstwo pracował "cały aparat państwowy". Oficjalnie Tokajew konkurował z sześciorgiem kandydatów mało znanych opinii publicznej.
Drugie miejsce zajął działacz opozycji, 54-letni dziennikarz Amirżan Kosanow, na którego według CKW zagłosowało 16,02 proc. wyborców. Kosanow w rozmowie z dziennikarzami uznał zwycięstwo Tokajewa i podkreślił, że zdobyłby więcej głosów, gdyby "opozycja była bardziej zjednoczona" i gdyby startował z "większej partii politycznej, z większym doświadczeniem".
Trzecie miejsce zajęła pierwsza kandydująca w wyborach w tym kraju kobieta - Danija Jespajewa, kandydatka Demokratycznej Partii Kazachstanu Ak Żoł, z wynikiem ok. 5 proc.
Frekwencja w wyborach wyniosła 77 proc.
Zatrzymania w dzień wyborów
W dzień wyborów policja zatrzymała ok. 500 osób, protestujących w dwóch największych miastach kraju - Nur-Sułtanie (dawniej Astana) i Ałma Acie. Uczestnicy akcji podkreślali, że wybory są nieuczciwe i mają na celu jedynie zatwierdzenie na urzędzie prezydenta wyznaczonego przez Nazarbajewa następcę. Demonstracje odbywały się pod hasłem "Tokajew nie jest moim prezydentem". Były to największe akcje protestu w ostatnich latach w Kazachstanie - zwracają uwagę media.
O 500 zatrzymanych poinformował w niedzielę zastępca szefa MSW Marat Kożajew. Przekazał również, że w starciach między protestującymi i policją rannych zostało trzech funkcjonariuszy. Kożajew nazwał demonstrantów "radykalnymi elementami pragnącymi destabilizacji społeczeństwa". Radio Wolna Europa/Radio Swoboda (RFE/RL) podało, że wśród zatrzymanych było kilkoro zagranicznych i miejscowych dziennikarzy. Zatrzymano m.in. korespondentów kazachskiej redakcji RFE/RL Piotra Trocenkę i Saniję Toiken. Dziennikarze później zostali zwolniono. Część protestujących miała przy sobie niebieskie balony, będące znakiem poparcia dla zdelegalizowanej partii Demokratyczny Wybór Kazachstanu, na czele której stoi przebywający we Francji oligarcha Muchtar Abliazow. Abliazow został oskarżony o kradzież nawet 4 mld funtów z kazachstańskiego banku BTA Bank, którego był szefem. Miliarder zaprzecza oskarżeniom i twierdzi, że cała sprawa ma motywy polityczne. Zarzuty wobec niego zgłosiły m.in. Rosja i Kazachstan. Do ekstradycji nie doszło ze względu na towarzyszące sprawie kryminalnej aspekty polityczne oraz brak gwarancji sprawiedliwego procesu w krajach występujących o ekstradycję.
Wynik wyborów "jest przesądzony"
Kazachstanem przez niemal 30 lat rządził Nursułtan Nazarbajew, "Ojciec Narodu". Pomimo rezygnacji pozostaje najważniejszą osobą w państwie - jest szefem rządzącej partii Nur Otan, a także kieruje Radą Bezpieczeństwa, instytucją przy urzędzie prezydenta, która koordynuje działania w sferze bezpieczeństwa i polityki zagranicznej.
79-letni Nazarbajew przygotowywał swoje odejście z fotela prezydenta od lat. Między innymi świadczyć miał o tym fakt, że w 2011 roku zapewnił sobie i członkom rodziny immunitet cywilny, karny i podatkowy.
66-letni Tokajew po marcowej dymisji Nazarbajewa objął urząd tymczasowego prezydenta. Wcześniej był premierem i wicepremierem Kazachstanu, przez wiele lat pełnił funkcję szefa MSZ, był także zastępcą sekretarza generalnego ONZ.
Kandydaci
Wśród kandydatów był także przedstawiciel Komunistycznej Partii Kazachstanu Żambył Achmetbekow, a także reprezentant Ludowo-Demokratycznej Partii Patriotycznej Auył (kaz. Wieś) Tołeutaj Rachimbekow. W wyborach startowali również: kandydat ruchu społecznego Uly Dala (kaz. Orły Wielkiego Stepu), dziennikarz Kyrandary Sadybek Tugieł, a także przedstawiciel federacji związków zawodowych Amangeldy Taspichow.
Wybory monitorowało ponad 1000 zagranicznych obserwatorów, w tym z Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. Szefową misji obserwatorów ODIHR OBWE była Urszula Gacek. Według OBWE żadne wybory w historii Kazachstanu nie spełniły dotąd standardów demokratycznych.
W kraju od godziny 7 czasu lokalnego (3 w Polsce) czynnych było niemal 10 tysięcy lokali wyborczych. Zostały zamknięte o godzinie 20 (16 w Polsce). Do głosowania uprawnionych było 11,8 miliona ludzi.
Autor: ft,mb,momo//now,kg / Źródło: PAP