Kiedy załoga Apollo 11 lądowała na Księżycu, cały świat wstrzymywał oddech. Podobnie może być dzisiaj, kiedy na Marsie lądować ma łazik Curiosity. Jeszcze nigdy odpowiedź na pytanie, czy na Czerwonej Planecie istniało życie, nie była bliżej. A zasługi ma w tym także jedna z polskich firm.
NASA śladów wody i niezbędnych do życia pierwiastków na Marsie szuka od dekady. Misja wartej 2,5 miliarda dolarów Curiosity może okazać się przełomem. Łazik nie tylko ma szukać śladów wody, ale także dowodów na istnienie życia - głównie węgla. Sonda, ważąca blisko tonę, będzie największym w historii pojazdem poruszającym się po powierzchni Marsa. Wyglądem i wielkością przypomina nieco samochód.
Curiosity wystartowała z Przylądka Canaveral 26 listopada 2011 roku. Lądowanie zaplanowane jest na godzinę 7.31 czasu polskiego w poniedziałek. Transmisję będzie można oglądać w tvn24.pl od godziny 7.
- Gdy ludzie na to patrzą, myślą: to szaleństwo. Nie bez powodu. Tu nie ma miejsca na błąd - mówią inżynierowie NASA, którzy projektowali lądowanie. Jak dodają, krytyczne będzie siedem minut - od momentu, gdy sonda wejdzie w atmosferę Marsa do chwili, gdy siądzie na jego powierzchni. - Jeśli nawet jedna rzecz pójdzie źle, to game over - dodają.
Sonda zbliży się do planety z prędkością 3200 km/h - i musi zmniejszyć ją do zera. Pomoże jej w tym najnowocześniejszy ponaddźwiękowy spadochron, ale nie ułatwi niezwykle rzadka marsjańska atmosfera. Po otwarciu spadochronu, Curiosity odrzuci niepotrzebny jej moduł, a kilkadziesiąt metrów nad planetą opuści na powierzchnię łazik.
Książka do historii Marsa Curiosity siądzie w kraterze Gale, pozostałości po uderzeniu dużego obiektu, najprawdopodobniej asteroidy lub komety. W środku wznosi się wysoki szczyt, zwany Górą Sharpa. Ma on wysokość około 5,5 km i przewyższa wysokość krawędzi krateru. Najprawdopodobniej został uformowany z materiału uwolnionego z planety po zderzeniu.
Sam krater ma średnicę 154 km i położony jest w pobliżu równika Marsa. Takich konstrukcji tektonicznych nie ma na ziemi, dlatego naukowcy nazywają ją "darem czasu". - Będziemy mogli przekopać powierzchnię Mount Sharp i zobaczyć, jak zmieniało się środowisko - mówi Michael Meyer, naukowiec z NASA. Górę nazywa "książką do historii Marsa".
W czasie trwającej dwa lata misji Curiosity będzie używać około 10 urządzeń, by sprawdzić, czy krater Gale kiedykolwiek nadawał się do życia. Ponieważ jest jednym z najniżej położonych punktów Czerwonej Planety, mogły zachować się tam ślady wody .
Na Ziemi, najstarsze ślady życia datowane są na 3,5 miliarda lat. To zamrożone komórki mikroorganizmów odnalezione w 1958 roku w skale nazywanej rogowcem. Tego typu skały mogą znajdować się również na Marsie.
Polski sukces
W sukcesie łazika udział mają także Polacy. Instrumenty odpowiedzialne za poszukiwanie śladów życia wyposażono w detektory podczerwieni wyprodukowane przez polską firmę VIGO System S.A. - Uzyskaliśmy status oficjalnego dostawcy podzespołów dla NASA. Czujemy wielką satysfakcję, że mogliśmy w niewielkim zakresie przyczynić się do realizacji tej ambitnej misji - powiedział Mirosław Grudzień, prezes VIGO System S.A.
Gdy Curiosity dotknie powierzchni planety, niemal natychmiast zacznie przesyłać zdjęcia o wysokiej rozdzielczości. Później rozpocznie badanie terenu wokół siebie.
Transmisja lądowania łazika na Marsie będzie dostępna na portalu tvn24.pl od godziny 7.00 w poniedziałek.
Autor: jk//kdj / Źródło: tvn24.pl, Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: NASA