Tajwańskie media rozmawiały ze świadkiem katastrofy, który nagrał kamerą zainstalowaną w samochodzie ostatnie sekundy lotu maszyny przed zderzeniem z wiaduktem. - Samolot był ogromy i znalazł się tak blisko mnie. Nadal drżę z przerażenia - powiedział świadek.
W sieci pojawiają się filmy z kamer samochodowych. Widać na nich, jak samolot pasażerski obniża lot, zahacza skrzydłem o wiadukt i obrócony podwoziem do góry spada do rzeki.
"Nadal drżę z przerażenia"
Z jednym z autorów rozmawiała tajwańska telewizja TVBS. - Zobaczyłem kilka metrów przede mną taksówkę, która została uderzona skrzydłem samolotu - powiedział kierowca.
W sieci pojawiło się zdjęcie zniszczonego samochodu, taksówkarz trafił do szpitala.
Inny świadek dodał: - Samolot był ogromy i znalazł się tak blisko mnie. Nadal drżę z przerażenia.
TVBS: Taxi cab was clipped by #GE235 as it descended into river in Taipei. #Taiwan #TransAsia pic.twitter.com/YuvtTl9xUP
— Steve Herman (@W7VOA) luty 4, 2015
"Nigdy nie widziałem czegoś takiego"
Reuters rozmawiał z kolei z wolontariuszem udzielającym się przy akcji ratunkowej. - Nigdy nie widziałem czegoś takiego. To wydarzenie bez precedensu - powiedział Chen, wolontariusz pracujący na miejscu katastrofy.
"Mayday, mayday"
Turbośmigłowy samolot pasażerski ATR-72 linii TransAsia wystartował z lotniska Tajpej Songshan o godz. 10.45 czasu lokalnego i leciał na archipelag Kinmen. Przyczyny katastrofy są ustalane. Najprawdopodobniej - jak podaje agencja Kyodo - maszyna straciła prędkość po starcie z lotniska.
Reuters podaje, że pilot skontaktował się z wieżą lotów i wzywał pomocy. - Mayday, mayday - miał krzyczeć. Informował, że doszło do awarii silnika.
Autor: pk\mtom / Źródło: BBC, Reuters