"Samolot był ogromny i znalazł się tak blisko mnie. Nadal drżę z przerażenia"


Tajwańskie media rozmawiały ze świadkiem katastrofy, który nagrał kamerą zainstalowaną w samochodzie ostatnie sekundy lotu maszyny przed zderzeniem z wiaduktem. - Samolot był ogromy i znalazł się tak blisko mnie. Nadal drżę z przerażenia - powiedział świadek.

W sieci pojawiają się filmy z kamer samochodowych. Widać na nich, jak samolot pasażerski obniża lot, zahacza skrzydłem o wiadukt i obrócony podwoziem do góry spada do rzeki.

"Nadal drżę z przerażenia"

Z jednym z autorów rozmawiała tajwańska telewizja TVBS. - Zobaczyłem kilka metrów przede mną taksówkę, która została uderzona skrzydłem samolotu - powiedział kierowca.

W sieci pojawiło się zdjęcie zniszczonego samochodu, taksówkarz trafił do szpitala.

Inny świadek dodał: - Samolot był ogromy i znalazł się tak blisko mnie. Nadal drżę z przerażenia.

"Nigdy nie widziałem czegoś takiego"

Reuters rozmawiał z kolei z wolontariuszem udzielającym się przy akcji ratunkowej. - Nigdy nie widziałem czegoś takiego. To wydarzenie bez precedensu - powiedział Chen, wolontariusz pracujący na miejscu katastrofy.

"Mayday, mayday"

Turbośmigłowy samolot pasażerski ATR-72 linii TransAsia wystartował z lotniska Tajpej Songshan o godz. 10.45 czasu lokalnego i leciał na archipelag Kinmen. Przyczyny katastrofy są ustalane. Najprawdopodobniej - jak podaje agencja Kyodo - maszyna straciła prędkość po starcie z lotniska.

Reuters podaje, że pilot skontaktował się z wieżą lotów i wzywał pomocy. - Mayday, mayday - miał krzyczeć. Informował, że doszło do awarii silnika.

[object Object]
Kapitan Jan Czyżewski o przyczynach katastrofy na Tajwanietvn24
wideo 2/1

Autor: pk\mtom / Źródło: BBC, Reuters