Czterech członków załogi zginęło w katastrofie amerykańskiego śmigłowca wojskowego, który rozbił się we wtorek wieczorem na wschodzie Wielkiej Brytanii - poinformował rzecznik wojsk USA. Jednostka wykonywała misję szkoleniową. Na razie nieznana jest przyczyna katastrofy.
Według przedstawiciela armii Stanów Zjednoczonych, do wypadku doszło na północnym wybrzeżu hrabstwa Norfolk, w pobliżu wsi Cley. - Możemy potwierdzić, że jeden z naszych śmigłowców HH-60G Pave Hawk rozbił się niedaleko Cley podczas lotu szkoleniowego na niskiej wysokości - powiedział rzecznik amerykańskich wojsk stacjonujących w bazie lotniczej Lakenheath, która jest siedzibą m.in. 48 Skrzydła Myśliwskiego amerykańskich sił zbrojnych w Europie.
Pomagał ofiarom powodzi
Policja hrabstwa Norfolk potwierdziła śmierć czterech osób w tej katastrofie. Lokalne władze podkreśliły, że śmigłowiec rozbił się na terenie rezerwatu przyrody. Na miejscu jest sześć zastępów straży pożarnej, wyposażonej w specjalistyczny sprzęt ratunkowy i do ochrony środowiska naturalnego. Śmigłowce HH-60G Pave Hawk były wykorzystywane m.in. podczas operacji Pustynna Burza w Iraku oraz w akcji niesienia pomocy ofiarom tsunami na Sri Lance w 2005 roku.
Podobny wypadek w 2001 roku
"Podstawowym zadaniem HH-60G Pave Hawk jest prowadzenie dziennych i nocnych operacji ratunkowych na terenie wroga" - czytamy na oficjalnej stronie internetowej amerykańskiej bazy. W Lakenheath stacjonują m.in. jedyne w Europie amerykańskie myśliwce F-15. W 2001 roku doszło nad Szkocją do wypadku, w którym uczestniczyły dwa samoloty F-15 z bazy w Lakenheath. Do katastrofy, w której zginęło dwóch pilotów, również doszło podczas lotu szkoleniowego na niskiej wysokości.
Autor: TG/jk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY - 3.0 | Alan Radecki